Benji Gregory, który grał rolę Briana Tannera we wszystkich czterech sezonach serialu "ALF" od 1986 do 1990, zmarł 13 czerwca w wieku 46 lat.
Aktor został znaleziony martwy w swoim samochodzie wraz ze swoim psem przewodnikiem Hansem na parkingu w Peorii w Arizonie.
Czytaj także: Zagraniczne media o Jerzym Stuhrze. "Polska we łzach"
Jak powiedziała mediom jego siostra Rebeka, Gregory cierpiał na depresję, chorobę afektywną dwubiegunową i miał zaburzenia snu, które często nie pozwalały mu spać przez kilka dni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co było przyczyną jego śmierci? Rodzina uważa, że udał się do banku, aby zdeponować czek, ale zasnął w samochodzie i zmarł w wyniku udaru cieplnego spowodowanego rosnącymi letnimi temperaturami. Jego psa także nie udało się uratować.
Benji często udostępniał zdjęcia Hansa na swoim Instagramie, gdzie na swoim profilu ujawnił, że cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową i dużą depresję.
Biuro Lekarza Sądowego hrabstwa Maricopa nie ustaliło jeszcze przyczyny zgonu.
Benji Gregory nie żyje. Aktorstwo miał we krwi
Gregory urodził się w Los Angeles w 1978 roku. Jego ojciec, wujek i siostra również są aktorami. Miał zaledwie osiem lat, gdy zyskał sławę w serialu "ALF". Na ekranie zadebiutował jednak dwa lata wcześniej w filmie "Drużyna A". Potem wystąpił także w innych produkcjach: "Niesamowite historie", "Strefa mroku" czy "Pewnego razu w lesie".
Gregory zrezygnował z aktorstwa w 2003 roku i zaciągnął się do Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.