Podczas emisji programu "Szkło kontaktowe" w sobotę 23 marca prowadzącymi byli Wojciech Zimiński i Katarzyna Kwiatkowska. W odcinku jak to zwykle bywa, do studia zadzwoniło kilka osób. Jeden z mężczyzn namawiał, aby w zbliżających się wyborach samorządowych oddać głos nie na Trzecią Drogę, a na KO lub Lewicę. Kolejny telefon był od kobiety w podeszłym wieku, żyjącej w skrajnym ubóstwie, która została oszukana przez własne dzieci.
Rozmowa bardzo przygnębiła prowadzących, ale ich nastrój poprawił się po telefonie od mieszkańca osiedla Stara Miłosna w Warszawie.
Witam. Szczęście mnie spotkało. Cud! Widzę pana w telewizorze, ale mówię do telefonu - powiedział na wstępie pan Leszek, którego bardzo rozbawiło to, co sam powiedział.
Zapraszamy do dalszej części artykułu w materiale wideo poniżej
A pani Kasia, jak się śmieje, jedna z najpiękniejszych kobiet w Warszawie. Ale mało pani powiem, mało! Przepraszam, niech pani się nie gniewa. Dlaczego pani ciągle do kolana ma nogi zaciągnięte? - zagaił widz "Szkła kontaktowego".
Aktorka szybko pospieszyła z wyjaśnieniem, że ma na sobie spodnie, ale widz ciągnął dalej.
"Szkło kontaktowe" telefon od pana Leszka
Pani Kasiu, obserwuję panią od trzech lat i nigdy nie widziałem kolan u pani. Ale to nie tylko ja mam takie życzenie. Nie wiem, 70 proc. mężczyzn w Warszawie. Bo pani jest piękną kobietą - mówił telewidz.
Na komentarz zareagowała Katarzyna Kwiatkowska, która wcale się nie obraziła.
Wspaniale, że pan zadzwonił. Bardzo mi jest miło. Przyjdę do domu i przejrzę spódnice - odparła aktorka z uśmiechem na twarzy.
Do rozmowy przyłączył się też Wojciech Ziemiński. Nie uciął tematu, a wręcz go kontynuował.
"Bardzo bym panią prosił. Proszę zobaczyć, jaka jest wola narodu" - wyznał rozbawiony prowadzący, pytając jeszcze, czy tych spodni nie da się podciągnąć.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.