Artur Andrus napisał po pogrzebie Kołaczkowskiej. "Żal nie minie"
28 lipca na warszawskich Powązkach pożegnano Joannę Kołaczkowską. Wzruszające słowa, symboliczne gesty i wyjątkowa oprawa muzyczna uczciły pamięć artystki. "Cześć, Aśka" – napisał Artur Andrus, żegnając ją we wpisie pełnym emocji, zamieszczonym tuż po ceremonii pożegnalnej.
Jednym z najbardziej poruszających gestów po śmierci Joanny Kołaczkowskiej był wpis opublikowany przez Artura Andrusa. Już po uroczystościach pogrzebowych artysta podzielił się osobistym wspomnieniem.
Aśka, pisząc "Ty tu, ja tam" miałem na myśli inne "tu" i inne "tam". Nie takie ostateczne. Zaczynam już myśleć spokojniej, żal nie minie, ale we wspomnieniach zacznie się pojawiać uśmiech. Na przykład, kiedy sobie przypomnę, jak żeśmy się natańczyli w śniegu. Cześć, Aśka.
Do wpisu dołączył piosenkę, do której napisał słowa, a którą śpiewała Kołaczkowska – "Ty tu, ja tam tango".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katarzyna Moś wspomina Joannę Kołaczkowską. "Taka osoba zdarza się raz na pokolenie"
Tłumy żegnały artystkę na Powązkach
Joanna Kołaczkowska, znana i kochana artystka kabaretowa, została pożegnana przez rodzinę, przyjaciół i fanów podczas pogrzebu, który odbył się 28 lipca 2025 roku na warszawskich Powązkach. Po walce z nowotworem, odeszła zostawiając ogromną pustkę w sercach wielu osób. Uroczystości rozpoczęły się mszą żałobną w kościele św. Karola Boromeusza, po której odbyła się świecka ceremonia.
Wzruszające przemówienia przyjaciół
Podczas uroczystości żałobnych nie zabrakło głębokich, osobistych słów. Szymon Majewski wspominał Joannę Kołaczkowską z widocznym wzruszeniem. - Odmawiam, Asiu, przyjęcia do wiadomości faktu, że cię nie ma - powiedział.
Równie emocjonalnie przemawiała Edyta Bartosiewicz. - Byłam na dnie, a ona podała mi rękę – wyznała piosenkarka, nie kryjąc łez.
Muzyka pełna znaczeń
Oprawa muzyczna miała ogromne znaczenie i była wierna duchowi artystki. Podczas składania urny do grobu wybrzmiały utwory takie jak "It Might Be You" oraz "Here Comes the Sun". Zgromadzonych szczególnie poruszyło wykonanie utworu "Ostatni" przez Edytę Bartosiewicz – był to jeden z najbardziej intymnych momentów ceremonii.
Wypełniona ostatnia wola
Joanna Kołaczkowska za życia wyraziła życzenie, by zamiast kwiatów, bliscy i fani wsparli Fundację Avalon, działającą na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Jej prośba została spełniona – na miejscu pogrzebu pojawiły się specjalne puszki na datki.
Symboliczne pożegnanie ze strony miasta i fanów
W hołdzie dla artystki prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski złożył wieniec w barwach żółto-czerwonych – nawiązujących do stolicy, z którą Kołaczkowska była związana. Fani również oddali jej cześć, przychodząc na pogrzeb w koszulkach z cytatami i hasłami z jej kultowych skeczów. Był to cichy, ale bardzo wymowny gest pamięci.
Niepowetowana strata dla świata kabaretu
Joanna Kołaczkowska przez lata tworzyła niepowtarzalne postacie sceniczne, pozostając jednocześnie niezwykle autentyczną osobą. Jej poczucie humoru, ciepło i charyzma przyniosły jej tysiące wiernych fanów.
Jej odejście to nie tylko osobista strata dla bliskich, ale również koniec pewnej epoki w polskim kabarecie. Pozostawiła po sobie ogromny dorobek artystyczny i bezcenne wspomnienia – te poważne i te absurdalnie śmieszne, z których była znana.