Danuta Martyniuk o włamaniach, kiedy Zenka nie było w domu. "Plądrowali dół, ja spałam"
Życie muzyka to nieustanne koncerty i ciągła nieobecność w domu – tak wygląda codzienność u Martyniuków. Gdy Zenek koncertuje, w tym czasie domem zajmuje się jego żona Danuta. Niestety, fortuna "króla disco polo" kusi złodziei, którzy aż trzy razy próbowali splądrować ich posiadłości.
Danuta i Zenon Martyniukowie na stałe mieszkają w Białymstoku, ale gdy mają trochę wolnego czasu, wyjeżdżają do swojego domu w Białowieży. Imponująca posiadłość z ogrodem robi olbrzymie wrażenie, a fortuna "króla disco polo" niestety kusi złodziei, którzy obrali sobie posiadłości gwiazdora i jego żony za cel.
W rozmowie z "Faktem" pani Danuta przyznała, że w przeszłości trzykrotnie doszło do prób włamania do ich nieruchomości.
Życie muzyka wiąże się z ciągłą nieobecnością w domu i spaniem na walizkach w trakcie licznych tras koncertowych. Martyniukowie znają to z autopsji. Zenon występuje niemal codziennie w różnych częściach Polski.
Wtedy domem opiekuje się jego żona. Zapytana, czy odczuwa brak męża, odpowiedziała, że się do tego przyzwyczaiła, choć dodała, że "czasem ma już dość". To właśnie podczas jednej z nieobecności "króla disco polo" dom Martyniuków "odwiedzili" złodzieje. Działo się to przed dwiema dekadami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Wiśniewski o ikonicznym występie Mandaryny w Sopocie. "Mandaryna jest ikoną. Każdy kto to neguje, jest idiotą"
Trzy razy próbowano nas okraść – to było prawie dwadzieścia lat temu, kiedy zaczęliśmy mieszkać w naszym domu. Ktoś plądrował dół, ja spałam i wydaje mi się, że złodzieje mogli wpuścić jakiś środek nasenny, bo nic nie słyszałam. Nic – wspomina w rozmowie z "Faktem" Danuta Martyniuk.
Żona "króla disco polo" smacznie spała, a o tym, do czego doszło w jej domu w nocy, dowiedziała się nad ranem. Około godziny piątej usłyszała dzwonek do drzwi. Kiedy zeszła na dół, sąsiedzi poinformowali ją, że w okolicy miały miejsce liczne włamania.
Dopiero wtedy Danuta Martyniuk zauważyła, że ktoś zniszczył jej torebkę, a wszystkie szafki – zarówno w salonie, jak i w kuchni – zostały otwarte. Jak dodała, sprawcy kradzieży zostali szybko ujęci.
Do trzech razy sztuka
Rodzina Martyniuków może się pochwalić imponującą rezydencją w Białowieży. Ogromny dom z ogrodem również zwrócił uwagę złodziejaszków, którym nie straszny był nawet – jak się okazało skuteczny – alarm.
Sąsiadka do mnie zadzwoniła i zapytała, czy może nie włączył się przez burzę, ale uznałam, że jest to podejrzane, bo nigdy taka sytuacja nie miała miejsca. Zerwałam się natychmiast i jechałam na miejsce z Białegostoku, a mąż sąsiadki z innymi sąsiadami poszli zobaczyć, co się dzieje. Okazało się, że ktoś coś robił przy oknach tarasowych. Alarm ich nawet nie wystraszył – relacjonuje na łamach "Faktu" żona Zenka.
To jednak nie koniec prób włamań do posiadłości "króla disco polo" i jego żony. Doszło bowiem do jeszcze jednego takiego incydentu, na szczęście dotychczas ostatniego. Po trzeciej w życiu nieprzyjemnej przygodzie ze złodziejami Martyniukowie zdecydowali się zamontować kamery i czujniki alarmowe na terenie swoich nieruchomości.