W czwartek 8 sierpnia 2024 roku odbył się pogrzeb Krzysztofa Banaszyka. Bliscy, przyjaciele oraz koledzy z branży tłumnie zebrali się w Kościele Środowisk Twórczych na placu Teatralnym w Warszawie, aby oddać hołd zmarłemu, którego nazywali "Bananem".
Przed ołtarzem wystawiona była urna z prochami z białego marmuru, a wśród wielu wieńców, szczególną uwagę przykuwał napis: "Kochanemu Tatusiowi Lenka".
Czytaj także: Nie żyje Krzysztof Banaszyk. Aktor miał 54 lata
Po nabożeństwie kondukt żałobny udał się na Cmentarz Komunalny Południowy w Warszawie. Tam odbył się ostatni akt pożegnania, podczas którego żałobnicy oddali hołd zmarłemu. W sieci pojawiło się wiele wspomnień i wpisów upamiętniających kolegę ze sceny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na pogrzebie pojawiło się wiele znanych osób ze świata telewizji i mediów: Stefan Friedmann, Anna Samusionek, Robert Czebotar, Dariusz Toczek czy Jacek Kawalec.
Ostatni z nich zdecydowanie wyróżnił się ubiorem, gdyż nie miał na sobie garnituru lub marynarki, tylko czarną bawełnianą bluzkę, z... biało-czarną czaszką na środku.
Pogrzeb Krzysztofa Banaszyka. Był znakomitym aktorem
Krzysztof Banaszyk był aktorem różnorodnego repertuaru, od poważnych dramatów po komedie. W 2002 roku wziął udział we francuskim filmie "Wolny przejazd" i popularnych serialach: "Samo życie" i "Na dobre i na złe".
Jego największą sławą były role filmowe i dubbingowe. Był głosem Simby z "Króla Lwa", kapitana straży Lorda Farquaada ze "Shreka", a także wielu innych postaci z filmów animowanych.
Ostatnie lata poświęcił głównie pracy dubbingowej, zostając jednym z najbardziej rozpoznawalnych głosów w Polsce. Osierocił dwoje dzieci - syna z pierwszego związku oraz dziesięcioletnią Lenkę z ostatniego małżeństwa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.