Niektórzy twierdzą, że są dwa sposoby na to, by odnieść sukces na Eurowizji. Trzeba albo świetnie zaśpiewać, albo - wszystkich zaskoczyć. A przy tylu występach wcale nie jest to takie proste.
Po pierwszym półfinale 69. Konkursu Piosenki Eurowizji śmiało możemy powiedzieć, że Justyna Steczkowska nie tylko doskonale zaśpiewała, ale i - przygotowała imponujące show. Krótko mówiąc, po 30 latach powróciła na eurowizyjną scenę w wielkim stylu.
Występ Steczkowskiej zebrał wiele pozytywnych recenzji - wśród internautów, z Polski i zagranicy, a także wśród ekspertów. W sieci pojawiło się morze pozytywnych komentarzy. Polska artystka nazywana jest w nich "diwą", "boginią", "królową" czy "czarnym koniem" wyścigu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Widzowie porównali już artystkę do Daenerys Targaryen z "Gry o Tron", a także... Yennefer z Vengerbergu.
"Polska była zmęczona przegrywaniem i w tym roku postanowiła wysłać Yennefer z Vengerbergu" - zażartował jeden z internautów, a jego komentarz zebrał prawie 7 tys. polubień.
Steczkowska jako Yennefer z Vengerbergu
Yennefer z Vengerbergu to czarodziejka, ukochana Gerlata z Rivii czyli tytułowego bohatera sagi Wiedźmin. Dzięki grom CD Projekt RED oraz serialowi Netflixa historię łowcy potworów, jego przyjaciół i przybranej córki - Cirilli, poznał cały świat.
Yennefer z książek to niezwykła piękność o kruczoczarnych włosach i fiołkowych oczach, która ubiera się jedynie w czerń i biel. Czarodziejka włada magią, a w jednym z opowiadań Sapkowskiego jej wielkim marzeniem było pokonanie smoka (w pewnym momencie podczas występu Steczkowskiej na ekranie w tle zobaczyliśmy ogromnego smoka). Nic więc dziwnego, że Steczkowska właśnie z tą bohaterką skojarzyła się internautom.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.