Informacja o odejściu Małgorzaty Pruszyńskiej dotarła do Beaty Kacprzyk w nocy. W emocjonalnym poście wyraziła swój ból i podkreśliła, jak wielką rolę Pruszyńska odegrała w jej życiu prywatnym i zawodowym.
Przeczytaj też: Zmarła Małgorzata Pruszyńska. Tworzyła zespół De Su
Kiedy dotarła dziś w nocy do mnie najbardziej smutna i przytłaczająca wiadomość o śmierci Małgosi która usunęła mi grunt spod stóp, Małgosi która była niewątpliwie największą siłą napędową naszego zespołu, posiadającą ten niezwykły dar który wyróżniał Ją na tle innych którzy mają tylko prawdziwi artyści o niekłamanym talencie wychwytywania najdrobniejszych i niewidocznych dla innych strzępów życia – napisała Kacprzyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspomniała także o niezwykłej sile, jaką Pruszyńska wnosiła do zespołu.
Połączenie wielkiej wrażliwości, artystycznego szaleństwa oraz siły co jak wiemy nie zawsze idzie w parze i właśnie ten Jej wielki power który miała pozwalał Nam wyważać niejedne drzwi które być może gdyby nie Gosia nigdy by dla Nas się nie otworzyły.
Siostrzana więź i wspólne wspomnienia
W emocjonalnym wpisie Kacprzyk przyznała, że łączyła je niezwykle bliska relacja.
Byłyśmy jak siostry. Wszystkie trzy, tak więc wraz z odejściem Gosi straciłam znaczną część siebie. Zgasło kolejne światło w moim życiu..
Nie zabrakło również wspomnień z czasów największej aktywności zespołu. Kacprzyk przypomniała podróże po Stanach Zjednoczonych, nagrania w Hollywood oraz spotkanie z Tiną Turner, która była idolką Pruszyńskiej.
Poniżej zdjęcia z czasów kiedy życie faktycznie było dla nas cudem - z podróży po Stanach Zjednoczonych która była najpiękniejszą podróżą w Naszym życiu kiedy wynajęłyśmy samochód i przejechałyśmy same 3 Stany jak w filmie ,,Thelma and Luise", z wyprawy do Hollywood kiedy zostałyśmy zaproszone na nagrania wokali do reklamy dla radia RMF oraz fotki z Tiną Turner z koncertu kiedy grałyśmy support przed koncertem Tiny której Gosia była wielką fanką tak więc mam nadzieję że tam się również spotkały.
"Żadne inne przedsięwzięcie nie miało tak wielkiego znaczenia"
W swoim wpisie Kacprzyk szczerze przyznała, że działalność w De Su była dla niej najważniejszym okresem w karierze.
Chciałam Ci jeszcze powiedzieć że po rozpadzie De Su już żadne inne przedsięwzięcie nie miało dla mnie tak wielkiego emocjonalnego znaczenia i nie zapadło tak głęboko w moim sercu jak to co zrobiłyśmy razem. Nic również nie przyniosło mi tak wielkiej artystycznej radości jak nasze wspólne śpiewanie.
Artystka dodała także refleksję na temat ich rozstania.
To nie był dobry pomysł ten nasz cały rozpad. I tutaj również miałaś rację. Twoja zdolność wyciągania pewnych wniosków i łączenia kropek w całość tutaj również była nieomylna. Niestety.
Na koniec swojego poruszającego wpisu Beata Kacprzyk zwróciła się bezpośrednio do swojej przyjaciółki: "Do zobaczenia Gosiu po drugiej stronie rampy".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.