Maryla Rodowicz znów trafiła na listy przebojów. Dzięki współpracy z Roksaną Węgiel teledysk do dawnego utworu "Damą być" jest coraz popularniejszy nie tylko na platformie YouTube. Satysfakcjonujące statystyki nie uszły uwadze doświadczonej wokalistki.
Raduje się nie tylko z liczb, ale także możliwości współpracy z młodszymi kolegami po fachu. To oni będą razem z nią wykonywać stare piosenki do powstającego albumu "Niech żyje bal". Czy to oznacza, że Maryla Rodowicz zamierza powoli zejść ze sceny i przejść na emeryturę? Nic bardziej mylnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W życiu nikomu nie oddam pola, niech sami sobie wywalczą metr po metrze. A i tak młode pokolenie muzyków ma większe możliwości, niż my starcy. Kiedyś, w latach 70 nie było Internetu, było jedno radio. Z drugiej strony, to jedno radio grało polską muzykę. Dlatego wtedy udało mi się wylansować kilkadziesiąt hitów, nie do wykonania w dzisiejszych czasach — oznajmiła na Facebooku.
Maryla Rodowicz odparła zarzuty. Fani pisali, że w teledysku było jej za mało
Podejrzenia, jakoby wykonawczyni kultowej "Małgośki" miała coraz mniej sił na występy, pojawiły się po publikacji wspomnianego teledysku z Roksaną Węgiel. Internauci zarzucili autorce, że w materiale jest jej zbyt mało i dała się zdominować nastolatce.
Maryla Rodowicz nie przejęła się tymi zarzutami, ale nie zamierzała ich zignorować. W sieci przekonywała, że był to zabieg celowy, wszak zarówno Roksana Węgiel, jak i wcześniej Mrozu (razem zaśpiewali "Sing Sing") byli jej gośćmi, więc chciała należycie ich uhonorować.
Czytam, że piszecie "za mało Maryli w tych produkcjach". No ale to są moi goście, a wiecie... Gość w dom, Bóg w dom — wyjaśniła.
Nie ma wątpliwości, że nestorka polskiej sceny mimo dojrzałego wieku ma ambitne muzyczne plany, chce dalej śpiewać i pełna werwy spotykać się z wielbicielami — w dużej mierze jej rówieśnikami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.