Dobiegły końca zmagania uczestników 4. edycji "Azja Express", która okazała się niezwykle kontrowersyjna. Spora w tym zasługa postawy Agnieszki Głowackiej. Kobieta w oczach widzów była bowiem niezwykle krzykliwa i konfliktowa, czego potwierdzeniem miała być wypowiedź w trakcie półfinału, kiedy partnerka cenionego aktora stwierdziła, że inni uczestnicy zepsuli jej zabawę.
Jak jednak zdradziła Głowacka, ma ogromny żal do produkcji, która celowo zmieniła kontekst tej wypowiedzi tak, by przedstawiał ją w negatywnym świetle. Choć przyznała, że atmosfera faktycznie nie była najlepsza, to mówiąc te słowa, miała na myśli jedynie Janka Błachowicza i Józka Gąsienicę Gładczana.
Ta wypowiedź została pocięta. Rzeczywiście była niefajna atmosfera. Mogę powiedzieć nawet dlaczego. Na planie było zwarcie wegetarianie kontra myśliwi. To było początkiem tego, co się właściwie wydarzyło. Najpierw były niewinne docinki, a potem zaczęły się coraz bardziej złośliwe teksty. Wszystko poza kamerami — dlatego to wszystko jest tak dziwne — mówiła w rozmowie z Plejadą Agnieszka Głowacka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontrowersje wokół "Azja Express"
Jednak to nie jedyny zarzut do produkcji, jaki wysuwa Głowacka. Jej zdaniem od samego początku celowo pokazywano tylko te momenty gdy krzyczy, ponieważ znacząco podnosiło to oglądalność. W ten sposób przedstawiono ją jako krzykliwą awanturnicę, całkowicie pomijając te wypowiedzi gdzie, było pełno śmiechu i pozytywnych emocji.
Jestem zła na część montażu. Widzowie mają tydzień przerwy w oglądaniu. Dla nich to są zupełnie osobne dni. Półfinałowy odcinek to jest nasz cykl, który zaczął się od słynnej walki o pieniążek. Zaczęliśmy zadanie i cały czas byliśmy w biegu. Trudno, żebym zmieniła swój nastrój i żeby atmosfera między nami zmieniła się w ciągu jednej doby. To było zaledwie 48 godzin. Widzowie nie odbierają tego w ten sposób — dla nich mijają tygodnie — dodała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.