Lech Dyblik opowiedział o nałogu, który wiele lat temu doprowadził go na dno. Przestał dostawać propozycje zawodowe, odsunęli się od niego przyjaciele ze sceny. Jego relacje z najbliższymi były opłakane. Był w sytuacji, z której — jak sądził — były tylko dwa wyjścia.
Tuż przed podjęciem leczenia brał pod uwagę targnięcie się na własne życie. W rozmowie z portalem Aleteia dodał, że kiedyś nie widział sensu dalszej egzystencji. Na szczęście takie podejście to już historia, a artysta od 30 lat nie pije alkoholu.
Gwiazdor znany ze "Świata według kiepskich" o swojej walce z uzależnieniem chętnie mówi na spotkaniach z młodzieżą i więźniami. Wówczas podkreśla, jak ważna okazała się dla niego wiara w Boga.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Myślę, że bez Boga nie jest to możliwe.[...] Ja to czuje i widzę, jak Pan Bóg się bardzo mną opiekuje, bo mógłbym spokojnie już nie żyć — wyznał w rozmowie z radiem Fiat.
Lech Dyblik dzięki religii zdołał pokonać kryzys uzależnienia, a tym samym odbudował relacje z rodziną i sprawił, że znów go pokochali. Wrócił też do pracy. Zawiązał kilka przyjaźni z duchownymi, dzięki którym lepiej zrozumiał otaczający go świat.
Niebywałe, co Lech Dyblik usłyszał od księdza
68-latek podczas wywiadu podzielił się słowami, które niegdyś usłyszał od jednego z księży. Kapłan przekazał mu, że miał wielkie szczęście, tak skutecznie stawiając się przeciwnościom. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie szczególna opieka, jaka spływała na niego z rąk Boga.
Mówił [ksiądz — przyp. red.], że w zaawansowanej teologii panuje taki pogląd, że Pan Bóg kocha wszystkich równo, ale jednak są ludzie, których kocha szczególnie. I on mówi, że tak, jak zna moje życie, to Pan Bóg mnie kocha szczególnie — podsumował w radiu Fiat.
Świadectwo Lecha Dyblika jest wskazówką dla tych, którzy wciąż nie wierzą, że w życiu wiele można zmienić. Takie przesłanie aktor kieruje wobec publiczności na spotkaniach, na których opowiada swoją historię.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.