Tym razem Andrzej i Jarek Onopiukowie nie spędzili popołudnia w plenerze. Zamiast krążyć wokół domu i naprawiać szkody wyrządzone przez niedawną wichurę, udali się do jednego z podlaskich barów.
Przyjechali tam na zaproszenie kucharek, które przy okazji internetowej reklamy chciały nauczyć braci trudnej sztuki lepienia pierogów. 42-letni bohater "Rolnicy. Podlasie" nie ukrywał, że jeśli uda im się posiąść te umiejętności, zwiększy swoje szanse na rynku matrymonialnym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chciałbym się nauczyć. Nigdy tego nie robiłem, czas się nauczyć czegoś nowego. Robieniem pierogów mogę zaimponować dziewczynie, która może się pojawi — marzył, wkładając ręce w ciasto.
Niestety, w przypadku rolników gorliwość nie poszła w parze z techniką. Falą entuzjazmu nie zarazi też widzów, którzy komentowali nowy materiał, pozostając w zupełnie innych nastrojach. Dlaczego zaczęli narzekać?
"Może i mieli rękawiczki, ale ubrań ochronnych zabrakło", "A badania sanepidowskie mieli?", "Panie wypadły świetnie, gorzej z Onopiukami", "Andrzejowi przydało się coś na ząb", "Andrzej jako kucharz? Wolę oglądać go w polu", "Mnie to nie zachęciło" - czytamy na YouTube.
"Rolnicy. Podlasie". Andrzej z Plutycz postawił fanom twardy warunek
Krytyczne uwagi mogły być pokłosiem tego, co Andrzej z Plutycz zrobił przed opublikowaniem nagrania. Jeden z fanów spytał go, gdzie można zjeść najlepsze kartacze i pierogi.
Autor postawił mu warunki. Odparł, że na to pytanie odpowie jedynie wtedy, gdy pod poprzednim materiałem (z rąbania drewna) pojawi się 5 tys. łapek w górę. To się nie udało — zgromadzono tylko 1,2 tys.
Jak widać, mimo niespełnienia oczekiwań Andrzej z Plutycz wystąpił w reklamie baru i zachwalał tamtejsze specjały. Internauci zarzucili mu brak konsekwencji, oraz że wszystko kręci się wokół reklam i pieniędzy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.