Ta historia zaczęła się w 2014 roku, gdy Constance M. poznała Marka G. w sklepie z kadzidełkami. 27-letnia absolwentka uniwersytetu w Leeds i dziennikarka stacji Al Jazeera zauroczyła się w 40-letnim mężczyźnie pochodzenia nigeryjskiego, którego deportowano z USA do Wielkiej Brytanii. Obecnie trwa ponowny proces w ich sprawie.
Za oceanem Mark G. został skazany na 40 lat więzienia, odsiedział połowę kary. Powodem pozbawienia wolności był gwałt, jakiego dopuścił się w 1989 roku na sąsiadce z Florydy oraz użycie broni, pobicie i włamanie.
Para postanowiła pobrać się podczas podróży do Peru, choć wybrana przez nich forma ślubu nie była uznawana na Wyspach. Brytyjska arystokratka urodziła "mężowi" czwórkę dzieci. Wszystkie zostały odebrane rodzicom przez tamtejszy sąd rodzinny. To zdarzenie stało się powodem, dla którego dopuścili się przestępstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W grudniu 2022 roku Constance M. rodziła córkę w domku letniskowym. Nie chcąc znów utracić praw rodzicielskich, uciekła razem z partnerem przed urzędnikami. Tułali się po całym kraju aż do 27 lutego 2023 roku. Wówczas para została zatrzymana, ale nie miała przy sobie małej VIctorii.
Śledczy odnaleźli maleństwo dopiero po kilku dniach. Leżało martwe w szopie ogrodowej, w reklamówce sieci supermarketów, w której trzymali ją rodzice. Przyczyny śmierci nie udało się ustalić, ale poszukiwani trafili przed wokandę.
Zostali oskarżeni o ukrywanie narodzin dziecka oraz nieumyślne spowodowanie lub dopuszczenie się jego śmierci. Kwestia rażących zaniedbań opiekuńczych również nie uszła uwadze prokuratury.
Media na Wyspach przytoczyły zeznania Constance M. ze stycznia 2024 roku. Miała wyznać, że "nie robiła nic poza okazywaniem córce swojej miłości", a gdy ujrzała ją nieżywą, poczuła "intensywny smutek".
Dodała wówczas, że chciała uciec od swojej "wyjątkowo opresyjnej i bigoteryjnej rodziny", która nie zaakceptowałaby jej związku i poczętych z ukochanym potomków. Uważała, że krewni "zrobiliby wszystko, żeby wymazać je z linii rodzinnych".
Brytyjska arystokratka "opanowała kłamstwo do perfekcji"
Rok temu wymiar sprawiedliwości uznał ich za winnych zatajenia narodzin VIctorii i mataczenia w toku postępowania. Ponowny proces odbył się 10 marca 2025 roku. Po wejściu na salę prokurator nazwał Constance M. "dzieckiem funduszu powierniczego", które "opanowało sztukę kłamania do perfekcji".
W jego opinii mogłaby korzystać z funduszu w efektywniejszy sposób, gdyby zachowywała się zgodnie z prawem. Uzyskała do niego dostęp w ramach spadku po babci. Gdy była poszukiwana, wybrała z konta 3400 funtów, co ułatwiło policji pracę.
Ława przysięgłych usłyszała, że zarówno ona, jak i Mark G. przedkładali swoją relację nad życie córki, której nie zapewnili podstawowych potrzeb. Oboje temu zaprzeczają i nie przyznają się do spowodowania śmierci niemowlęcia. Pozostaje czekać, jaką decyzję w ich sprawie ostatecznie podejmie sąd.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.