Wokół rozdania Fryderyków, jednego z najważniejszych wydarzeń w kalendarzu polskiej muzyki, narosło wiele emocji. Kiedy Vito Bambino postanowił publicznie wyrazić swoje niezadowolenie z tego, jak branża docenia artystów, nie spodziewał się, że jego słowa wywołają tak szeroką dyskusję. Michał Wiraszko, doświadczony muzyk i członek elity decyzyjnej w sprawach nagród, zdecydował się na próbę odpowiedzi na te zarzuty.
Vito Bambino rozczarowany po gali Fryderyków
Po gali Fryderyków, która co roku zgromadza największe talenty polskiej sceny muzycznej, Vito Bambino podzielił się swoimi refleksjami i rozczarowaniem dotyczącym branży muzycznej. Jego słowa wywołały poruszenie, zwłaszcza że artysta jest znany z unikania publicznych konfliktów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po ośmiu nominacjach urodziła się we mnie myśl że może nadszedł moment w którym to ojczysta branża otwiera się na nas... na mnie. Dałem się omamić. Nawet czułem jakiś rodzaj dumy. Dosłownie na moment opuściłem gardę - tylko po to by dostać plombę prosto w ryj. W sumie to bardziej serię uderzeń Wiraszko stanowczo skomentował słowa Vito Bambino o Fryderykach
W swoim oświadczeniu podkreślił, że od teraz odmawia uczestnictwa w tego typu wydarzeniach i pozwolenia na ocenianie swojej twórczości przez tzw. gremium "specjalistów".
Lider zespołu Muchy odniósł się do słów Vito Bambino
Michał Wiraszko, lider popularnego zespołu Muchy i członek Akademii Fonograficznej, nie pozostał obojętny na słowa Vito Bambino. W swojej wypowiedzi dla Plejady, Wiraszko podkreślił, że publiczne wyrażanie niezadowolenia może nie przynieść oczekiwanych efektów.
Nie wiem, czy publiczne wylewanie żalu może czemukolwiek pomóc. Sam na przestrzeni dekady miałem osiem nominacji do Fryderyka, a udało się dopiero za czwartym razem i nie przyszło mi do głowy, aby płakać publiczności w rękaw. Oświadczenie przyjąłem z ogromnym smutkiem – zauważył Wiraszko.
Wokalista zespołu Muchy zwrócił też uwagę, że krytyka Vito Bambino nie powinna mieć miejsca w przypadku odniesienia do innych nagrodzonych artystów - w ten sposób odniósł się do Lecha Janerki, który otrzymał aż 5 Fryderyków.
Nie byłoby w tym nadal nic złego - w końcu każdy ma prawo mówić głośno, co chce - gdyby nie ostatnie dwa zdania, które w cyniczny sposób uderzają w ludzi w wieku senioralnym i szczególnie w osobę Lecha Janerki. Wylewanie frustracji piętnowaniem niewinnych ludzi nie przystoi nikomu, a szczególnie osobom, których zawodowym zadaniem jest dbałość o poczucie piękna i wrażliwości w społeczeństwie – dodał Michał Wiraszko.
Dodatkowo podkreślił, że Fryderyki są nagrodą za osiągnięcia artystyczne, a nie popularność.
Czy zgadzacie się ze słowami Michała Wiraszki?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.