Borysewicz krytykuje młodych muzyków. Tak mówi o Opolu. "Nie było czego słuchać"
Jan Borysewicz udzielił wywiadu "Telemagazynowi" podczas którego w krytycznych słowach wyraził się nt. festiwalu w Opolu oraz młodych muzyków. Jak twierdzi, w latach 80. festiwal ten miał więcej do zaoferowania, a obecnie "nie ma czego słuchać".
Jan Borysewicz nie przebierał w słowach, komentując współczesne realia festiwalu w Opolu. Mimo że pojawił się na 62. Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki jako jeden z wykonawców koncertu "Małe tęsknoty", poświęconego zmarłemu Wojciechowi Trzcińskiemu, nie szczędził gorzkich słów pod adresem całej imprezy.
"Nie wahałem się ani chwili, żeby przyjechać tutaj, ponieważ czułem taką potrzebę" – powiedział w rozmowie z "Telemagazynem", tłumacząc motywację do udziału w koncercie upamiętniającym kompozytora i swojego przyjaciela, który zmarł 1 lutego 2025 roku. Pomimo osobistego zaangażowania w wydarzenie, muzyk nie krył rozczarowania kondycją festiwalu.
Jan Borysewicz krytycznie wypowiedział się o festiwalu w Opolu i młodych muzykach
"Za długi jest ten festiwal przede wszystkim. Uważam, że najlepsze festiwale były w latach osiemdziesiątych. Kiedy grały orkiestry, kiedy śpiewali wokaliści... to jest prawdziwy festiwal! Teraz to jest poszarpane za bardzo i nijakie" – ocenił bez ogródek, porównując współczesną formułę imprezy do tej sprzed kilku dekad.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kalczyńska o relacji z synem. Wspólnie wybiorą się a koncert Kanye Westa! "On jest fanem jego muzyki, nie osobowości"
Artysta z nostalgią wspominał czasy, gdy festiwal był prawdziwym muzycznym świętem, nie tylko na scenie, ale i poza nią.
Dziś, jak wyszedłem na scenę, zaśpiewała Krystyna Prońko i zagrała orkiestra, to od razu sobie przypomniałem czasy, kiedy my jako rockandrollowcy sobie popijaliśmy na zapleczu i mówiliśmy: chodźcie posłuchamy tej muzyki [...] Ja uwielbiałem polskie zespoły z lat osiemdziesiątych... – mówił z rozrzewnieniem, wskazując na różnicę w atmosferze tamtych i obecnych wydarzeń.
Gitarzysta Lady Pank nie szczędził też krytyki młodym wykonawcom, którzy pojawili się w tegorocznym koncercie "Debiuty".
"Tam nie było czego słuchać. Bardzo przepraszam... Jeżeli się już robi 'Debiuty', to trzeba zrobić selekcję i wybrać ludzi, którzy naprawdę coś potrafią, bo to nie było zbyt ciekawe" – powiedział wprost, wyrażając swoje rozczarowanie poziomem artystycznym młodego pokolenia.