Bracia Golec w sądzie dzielą majątek. "Trzeba się było dogadać, kto co bierze"
Mama braci Golec zmarła w październiku ubiegłego roku. Irena Golec nie pozostawiła po sobie testamentu, dlatego kwestie spadkowe są finalizowane w sądzie. Wynikało to z formalności, a w rodzinie nie doszło do kłótni o majątek. O szczegółach ustaleń opowiedział "Faktowi" Paweł Golec.
W październiku 2024 roku odeszła Irena Golec. Miała 85 lat, a w lokalnej społeczności była znana jako działaczka i propagatorka góralskiej kultury. W ostatnich latach opiekowali się nią nie tylko bliźniacy, Paweł i Łukasz, ale także dwaj starsi synowie — Stanisław i Rafał.
Zmarła nie pozostawiła po sobie testamentu, jednak potomkowie nie mieli problemu z podziałem majątku. Pierwsze ustalenia w tej sprawie poczynili już po śmierci ojca, ponad trzy dekady temu.
Gdy tata zmarł, od razu ustaliliśmy kwestie spadkowe. [...] Chodziło główie o działki. [...] Trzeba było się dogadać z braćmi, kto co bierze. [...] Koniec, kropka — i do tematu nie wracaliśmy — zdradził Paweł Golec na łamach "Faktu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Strażyńska o pracy z gwiazdami. Chce być drugą Magdą Gessler?
Gwiazdor Golec uOrkiestry poinformował, że obeszło się bez trudnych rozmów i kłótni, jednak sprawa i tak trafiła do sądu. Niedawno odbyła się pierwsza rozprawa o nabycie spadku.
Trzeba to było tylko sformalizować. Pierwszy etap mamy już za sobą. Przed nami kolejne. Wszystko przebiega dobrze. Jesteśmy zgodni. [...] Trzeba też pilnować terminów, żeby uniknąć dodatkowych opłat — czytamy.
Każdy z czterech braci Golec dostał działkę. Mają za sobą pierwsze kilkugodzinne czytanie u notariusza. Muzyk nadmienił, że było to "dobrze przemyślane", a każdy z nich chciał "zrobić to raz, a porządnie".
Te dokumenty zostaną z nami na zawsze — podsumował w "Fakcie".
Relacje braci Golec. Żona Pawła zabrała głos
Fani piosenkarzy martwili się, że sprawy spadkowe mogą jeszcze bardziej ich poróżnić. Media co jakiś czas donoszą o konflikcie pomiędzy Pawłem a Łukaszem. Żona pierwszego z nich przyznała w "Na Żywo", że nie jeżdżą na rodzinne wakacje, a "oddech od siebie jest im potrzebny".
Dodała, że bracia różnią się pod względem charakterologicznym i "mają odmienne zdania na różne tematy". Prywatne animozje na szczęście nie wpływają na ich działalność sceniczną oraz — co teraz udowodnili — na sprawy majątkowe.