Majka Jeżowska na dowód swojego sceptycyzmu wobec Eurowizji opowiedziała krótką anegdotę. W rozmowie z Eską powołała się na dyskusję przeprowadzoną z Ralphem Kaminskim. Oboje zgodnie stwierdzili, że wolą koncert artysty bez fajerwerków i tancerzy, bo najważniejsza jest dla nich muzyka.
Największe muzyczne show rządzi się jednak innymi prawami, a wskazane przez piosenkarkę dodatki są mile widziane. Dlatego tego typu widowiska są dla niej nużące już po pierwszych występach.
Jak ktoś lubi takie widowiska i nie szuka tam muzyki dla uszu, tylko dla oczu, to tak, jak najbardziej. Ja jestem zmęczona już po dwóch wykonach, jak widzę, że wszyscy mają ogień, fajerwerki, ledy, lateksy, koronki, peruki, heavymetalowcy z rogami, no, wszystko tam jest. To jest cyrk — oznajmiła w Esce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy w związku z tym nie zamierza kibicować Justynie Steczkowskiej, która będzie reprezentować Polskę w maju? Okazuje się, że Majka Jeżowska jest zwolenniczką wysłania 52-latki na Eurowizję, bo lubi historie, które "zataczają koło".
Jeżowska o Steczkowskiej na Eurowizji
Autorka utworu "Gaja" pojawi się na widowisku po 30 latach, co według starszej koleżanki po fachu może potraktować jako jubileusz. Podała również inne powody, dla których to "najlepsza decyzja, jaka mogła zostać podjęta".
Jak patrzymy na Justynę, to jest światowej klasy wokalistka i performerka. To jest to, co Justyna uwielbia na co dzień. Ona uwielbia się przebierać, malować, chodzić na szpilkach. W każdym wydaniu, nawet prawdopodobnie jak idzie do sklepu, jest wystylizowana, w wersji glamour. To jest cała ona, to nie jest udawane — uznała.
Podzielacie opinię Majki Jeżowskiej, czy — podobnie jak nasza reprezentantka — uważacie, że Eurowizja zmieniła się w ostatnich latach na korzyść i można tam wysyłać ambitniejsze piosenki?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.