O tym, że gwiazdy reklamują różne produkty i usługi w sieci, wiadomo nie od dziś. Problem w tym, że nie robiły tego w sposób należyty, a swoją aktywność pozorowały np. spontanicznym wyborem konsumenckim.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie pozostał na to obojętny. W poniedziałek wydano komunikat odnoszący się do działalności Filipa Chajzera, Dody i Małgorzaty Rozenek. Wyjaśniono, że do wpisów reklamowych dodawali odpowiedni hasztag o. współpracy, jednak robili to tak, by pozostał on mało widoczny dla odbiorców.
Trójka influencerów promowała produkty różnych marek, nie używając jednoznacznych oznaczeń. Publikacje komercyjne były podobne do materiałów neutralnych również w treści i stylu, np. sugerowały [...] odpowiedzi na pytania [...]. Zdarzało się, że były oznaczane jedynie wzmianką o marce, niejednoznacznie lub w niewidocznych miejscach – tłumaczy prezes UOKiK, Tomasz Chróstny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W związku z tym zostały nałożone kary, który nie ograniczyły się do nakazu zaprzestania nieuczciwych praktyk. Filip Chajzer został zobowiązany do zapłaty 80,9 tys. zł. W przypadku byłej i aktualnej żony Radosława Majdana te kwoty są znacznie wyższe.
Za niewłaściwe prowadzenie płatnych działań promocyjnych na rzecz agencji reklamowej, firmy kosmetycznej i biura podróży Doda wysupła ze swojego portfela aż 191,5 tys. zł.
Rozenek dostała największą karę od UOKiK
UOKiK pozostał nieugięty na jej tłumaczenia. Artystka miała twierdzić, że jej fani wiedzą, z którymi firmami współpracuje. Z kolei Małgorzata Rozenek nie tylko zachęcała do kupna produktów danych firm, ale także podawała kody rabatowe bez informacji, że otrzyma za to wynagrodzenie i procent od sprzedaży.
Celebrytka za polecenia m.in. firm farmaceutycznych i kosmetycznych bez żądanych przez urząd adnotacji została ukarana kwotą 220,3 tys. zł. Zaznaczono, że tych praktyk zaprzestała w grudniu 2024 roku. Wymieniona trójka będzie musiała zamieścić na swoich profilach specjalne ogłoszenia.
Oświadczam, że wprowadzałam/em moich odbiorców w błąd, co do komercyjnego charakteru postów i relacji publikowanych na moim profilu na Instagramie. Nie informowałam/em ich w jednoznaczny, czytelny i zrozumiały sposób o tym, że zamieszczane treści były płatnymi reklamami – przekazał UOKiK.