Monika Olejnik postanowiła wziąć udział w debacie wokół najlepszego filmu roku według Amerykańskiej Akademii Filmowej. W "Anorze" zagrali rosyjscy aktorzy, co w Hollywood nie zostało przyjęte z entuzjazmem. Dyskutowano o tym, że dzięki dziełu reżyserowanemu przez Seana Bakera pozwolono artystom z tego kraju "wrócić na salony".
Nie bez znaczenia miała fabuła produkcji. Opowiadała o losach striptizerki (w tej roli Amerykanka Mikey Madison), która zakochała się w synu rosyjskiego oligarchy. Ta znajomość pociągała za sobą znaczne problemy. Dziennikarka nie miała wątpliwości, że w filmie doskonale je zobrazowano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pokazał patologie Rosji w soczewce. W sumie film otrzymał 5 Oscarów. Respekt — napisała na Instagramie.
Monika Olejnik doceniła nie tylko scenariusz i montaż "Anory", ale także odtwórczynię głównej roli. Równie pozytywnie oceniła innych aktorów. Adriena Brody określiła mianem "zachwycającego" za to, jak zagrał w "Brutaliście" a "znakomity" był według niej także Kieran Culkin.
Dostał Oscara za drugoplanową postać w "Prawdziwym bólu" współfinansowanym przez Warszawski Fundusz Filmowy. Zdjęcia powstawały m.in. w Warszawie i Lublinie, a współproducentką była Ewa Puszczyńska.
Monika Olejnik komentuje galę Oscary 2025
Dla Moniki Olejnik dowodem na wyższość sztuki nad polityką był film "Nasienie świętej Figi", o którym napisała, że jest "wybitny". Irańscy twórcy po premierze byli szykanowani w swoim kraju, a niektórzy nie mogli z niego wyjechać.
Bardzo doceniam artystów, którzy nie są obojętni — podkreśliła, dodając hasztagi związane z kinem i kulturą.
Analiza gospodyni "Kropki nad i" została ciepło przyjęta przez internautów. Jej oscarowy post zdobył sporo polubień, w tym m.in. od Michała Szpaka. Podzielacie jej opinię o obsypanej nagrodami "Anorze"?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.