Edyta Górniak, znana z bezkompromisowych wypowiedzi, ponownie znalazła się w centrum uwagi. Podczas trasy "Wielkie kolędowanie w USA" dla amerykańskiej Polonii, artystka wywołała kontrowersje. W trasie uczestniczą także Justyna Steczkowska, Rafał Brzozowski, Kamil Bednarek, Alicja Węgorzewska, Marcin Miller i Natasza Urbańska, a prowadzi ją Tomasz Kammel.
Czytaj także: Fala prób podpaleń w Rosji. Celem banki i urzędy
Podczas jednego z występów Górniak miała odepchnąć Roberta Klatta, co wywołało zdumienie wśród obecnych artystów. Nagranie z tego incydentu trafiło do sieci, a Górniak próbowała zbagatelizować sytuację, tłumacząc, że "chłopaki nie wiedzą, że nie staje się na tren sukni".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Atmosfera wokół trasy nie poprawiła się, gdy jeden z portali plotkarskich zasugerował, że Górniak izoluje się od innych artystów. Wokalistka odpowiedziała na Instagramie, zarzucając kolegom donoszenie. "Przyleciałam do pracy, a nie na wódkę i imprezowanie do rana" - napisała.
Edyta Górniak i inne gwiazdy, jak Justyna Steczkowska i Natasza Urbańska, zaangażowały się w trasę kolędniczą po USA, budząc zarówno zachwyt, jak i kontrowersje. Artystki zostały docenione za profesjonalizm, jednak pojawiły się także głosy krytyczne dotyczące repertuaru i aranżacji, twierdząc, że konflikty między gwiazdami przyćmiły duch kolędowania.
Podczas trasy, Edyta Górniak musi zmierzyć się z szerokim zainteresowaniem mediów, zwłaszcza w kontekście rzekomej izolacji od reszty zespołu. Zranienia były omawiane w mediach społecznościowych, a szczegóły te znalazły początek w incydencie, w którym Górniak miała odsunąć jednego z muzyków, co uznano za gest wulgarny.
Wokalistka zaznaczyła, że mimo nieprzyjemnych sytuacji, pozostaje wierna swoim wartościom i standardom pracy. "Pozdrawiam donosiciela, pewnie jutro za kulisami znów się do mnie uśmiechnie" - zakończyła swój wpis na Instagramie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.