BBC podaje, że do incydentu miało dojść w 2016 roku. Powódka, projektantka mody Bryana "Bana" Bongolan, wniosła sprawę do sądu w Los Angeles, twierdząc, że sytuacja miała miejsce w mieszkaniu ówczesnej partnerki Combs’a, Casandry "Cassie" Ventury.
Diddy miał wejść do apartamentu, po czym miał molestować Bongolan na balkonie, a następnie chwycić ją i zawiesić nad krawędzią balustrady.
Projektantka, ważąca wówczas około 45 kg, twierdzi, że próbowała się bronić, ale muzyk miał ją łatwo obezwładnić. Sytuację miała przerwać interweniująca Cassie, co pozwoliło powódce uniknąć upadku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sean Combs ma liczne problemy z prawem
Sprawa Bongolan to kolejny z ponad 20 procesów, z jakimi zmaga się Diddy. Muzyk jest oskarżany o przemoc fizyczną, molestowanie, handel ludźmi i przestępczość zorganizowaną.
Sam artysta zaprzecza wszystkim zarzutom. Rzecznik Combs’a podkreślił w oświadczeniu, że zarzuty są "bezpodstawne" i że Diddy "ma pełne zaufanie do wymiaru sprawiedliwości".
Incydent zgłoszony przez Bongolan przypomina wydarzenia przytoczone w pozwie złożonym przez Cassie w 2023 roku. Wówczas kobieta również opisała, jak Diddy miał rzekomo zawiesić jej znajomą nad balkonem. Tamta sprawa zakończyła się ugodą dzień po jej złożeniu.
Bryana Bongolan domaga się 10 milionów dolarów odszkodowania za doznane szkody. Twierdzi również, że incydent był kulminacją "wielu lat gróźb, przemocy i zastraszania" ze strony Combs’a, jakie miały miejsce podczas ich zawodowej współpracy.
Aktualnie Combs przebywa w Metropolitan Detention Center w Nowym Jorku, gdzie został zatrzymany po trzykrotnym odrzuceniu wniosku o kaucję. Jak podkreśla jego zespół prawny, "prawda wyjdzie na jaw" w trakcie procesu.