Hejt na córkę Nawrockiego. Wuj prezydenta elekta reaguje
Po tym się poznaje, jakim kto jest człowiekiem - mówi Waldemar Nawrocki. Tak wuj prezydenta-elekta reaguje na falę nienawistnych komentarzy, które spadły na 7-letnią córkę Karola Narockiego, która podczas wieczoru wyborczego zachowywała się bardzo spontanicznie.
Kasia Nawrocka stała tuż za tatą podczas transmitowanego w telewizjach wieczoru wyborczego. Nie była skrępowana — uśmiechała się do kamer, wysyłała serduszka i stroiła miny. 7-latka zachowywała się spontanicznie i naturalnie. Ale nieoczekiwanie w sieci pojawiły się głosy krytyki, które można było traktować jak hejt.
Według wuja Karola Nawrockiego nie powinno dojść do takiej sytuacji. W rozmowie z "Super Expressem" wyjaśnił, że naśmiewanie się z dziewczynki mogło być spowodowane "ludzką zazdrością i niczym więcej".
Kasia fajnie się bawiła, to przecież dziecko, normalny człowiek. Kto ma dzieci, to zrozumie to. [...] Ten cały hejt to rzecz niedopuszczalna. Jak można dopuścić się czegoś takiego w stosunku do dziecka? Po tym się poznaje, jakim kto jest człowiekiem. Różnica rodzi nienawiść — ocenił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Syn Nawrockiego w Kancelarii Prezydenta? Jest odpowiedź posła PiS
Były pięściarz uważa, że Karol i Marta Nawroccy dobrze wywiązują się z rodzicielskich obowiązków. Razem wychowują nie tylko Kasię, ale także synów — Antoniego i Daniela.
Karol nie chowa dzieci w rygorach. Mama to też bardzo inteligentna kobieta, tam żadnych rygorów nie ma — czytamy w tabloidzie.
Waldemar Nawrocki przestrzegł, że dzieci nowej pary prezydenckiej muszą uodpornić się na to, że przez kilka kolejnych lat media będą się nimi interesować. To czeka także dalszą rodzinę prezydenta elekta.
Rodzina Karola Nawrockiego oglądała noc wyborczą. Tak zareagowali
Krewny prezydenta elekta zrelacjonował, że podczas wyborczej nocy nie zmrużył oka. Gdy podano ostateczne wyniki, z radości "ciarki przeszły mu po plecach". W "Super Expressie" podkreślił, że od początku wierzył w sukces.
Ja to twardziel jestem, taki jak Karol. [..] Spokojny byłem. Żona po pierwszych wynikach wykrzyczała: "O matko!", a ja do niej: "Ela przestań, Karol to wygra!". I wygrał. - podsumował.