W ostatnich latach coraz częściej w filmach i serialach pojawiają się osoby znane z internetu, a w teatrach można zobaczyć aktorów bez profesjonalnego wykształcenia. Anna Nehrebecka nie ukrywa, że nie jest entuzjastką tej tendencji.
Podpisuję się pod słowami Janka Englerta, który powiedział niedawno, że nasze pokolenie patrzyło w starszych aktorów, jak prawie że w bogów. Myśmy się chcieli od nich czegoś nauczyć, bo oni mieli już to doświadczenie, wiedzę i chcieliśmy po prostu dostąpić tego, że można się z nimi zetknąć, uczyć się od nich. To była dla nas wielka sprawa. W tej chwili, powtarzam to za Jankiem i podpisuję się absolutnie pod jego słowami, przede wszystkim liczy się ilość polubień w mass mediach. Nie mówię, czy to jest słuszne, czy to nie jest słuszne, ale to już jest inne pokolenie — mówi aktorka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmiana podejścia do zawodu
Zdaniem Nehrebeckiej dzisiejszy świat aktorstwa różni się od tego, w którym sama zaczynała karierę. Podkreśla, że jej pokolenie wychowywano w duchu szacunku do widza, partnera scenicznego i samej pracy artystycznej.
Mnie trochę szkoda, bo od nas wymagano czegoś innego, a poza tym uczono nas pokory do widza, pokory do pracy, pokory do partnera. To jest troszkę coś innego, ale świat się zmienia — podsumowuje w rozmowie z "Plejadą".
Choć aktorka dostrzega ewolucję w branży, jej słowa pokazują, że nie wszystkie zmiany przyjmuje z entuzjazmem. Wciąż jednak pozostaje wierna tradycyjnemu aktorstwu, które opiera się na doświadczeniu, profesjonalizmie i latach nauki.
Życie z diagnozą
Anna Nehrebecka od kilkunastu miesięcy zmaga się z nowotworem. Aktorka otwarcie mówi o swojej chorobie, podkreślając, że nie ma wpływu na to, co ją spotkało, ale stara się przejść przez to z godnością.
Nie wiem, ile czasu komu zostanie w jakiej chorobie. Muszę ten czas wykorzystać w taki sposób, w jaki potrafię i wierzyć, że wszystko będzie dobrze - wyznała w rozmowie z Plejadą.