Według TMZ anonimowa kobieta, występująca jako Jane Doe, złożyła w październiku pozew przeciwko P. Diddy'emu, oskarżając go o naruszenie jej praw. Niedawno aktualizowała pozew, dodając do grona oskarżonych rapera Jay-Z. Twierdzi, że incydent z ich udziałem miał miejsce w 2000 roku podczas imprezy po rozdaniu nagród MTV Video Music Awards.
Czytaj też: Dlatego Doda nie ma dzieci. Wyznała całą prawdę
Przedstawiciele Jay-Z wydali oświadczenie, w którym artysta zapowiada: "Jestem zdeterminowany, by ujawnić oskarżycielkę jako oszustkę, którą jest". Dodał: "Moim jedynym zmartwieniem jest moja rodzina. Moja żona i ja będziemy musieli usiąść z naszymi dziećmi i wyjaśnić im okrucieństwo i chciwość ludzi. Opłakuję kolejną utratę niewinności. Dzieci nie powinny doświadczać takich rzeczy w tak młodym wieku".
P. Diddy i Jay-Z oskarżani o nadużycia wobec kobiety
Prawnicy Diddy'ego również odnieśli się do sprawy, mówiąc TMZ: "Ta zmieniona skarga i ostatni pozew o wymuszenie przeciwko panu Buzbee (adwokatowi - red.) ujawniają jego lawinę pozwów przeciwko panu Combsowi takim, jakie są: bezczelnymi chwytami reklamowymi, mającymi na celu wyłudzenie pieniędzy od celebrytów, którzy obawiają się rozpowszechniania kłamstw na ich temat, tak jak kłamstwa były rozpowszechniane o panu Combsie" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Następnie dodano: "Jak już wcześniej mówił jego zespół prawny, pan Combs ma pełne zaufanie do faktów i integralności procesu sądowego. W sądzie prawda zwycięży: pan Combs nigdy nikogo nie napastował seksualnie ani nie handlował ludźmi".
Tony Buzbee, adwokat reprezentujący Jane Doe, skomentował sytuację:
Pan Carter (Jay-Z - red.) wcześniej zaprzeczał, że to on pozwał mnie i moją firmę. Nawet złożył swój bezzasadny pozew pod pseudonimem. To, czego nie mówi w swoim ostatnim oświadczeniu, to fakt, że moja firma wysłała jego prawnikowi list z żądaniem w imieniu domniemanej ofiary, a ta ofiara nigdy nie żądała od niego ani grosza. Zamiast tego szukała jedynie poufnej mediacji. Od czasu, gdy wysłałem list w jej imieniu, pan Carter nie tylko pozwał mnie, ale próbował zastraszyć i nękać mnie oraz tę powódkę. Jego zachowanie miało odwrotny skutek. - cytuje jego słowa serwis NBC News.