Jego nowy grób w Częstochowie już można odwiedzać. Tak wygląda
17 listopada 2005 zmarł Marek Perepeczko. Ten dzień w tym roku ma szczególny, symboliczny wymiar, bo mija równo dwadzieścia lat od jego śmierci.
Choć aktor odszedł w 2005 roku, pamięć o nim wciąż jest żywa, a niedawno jego prochy zostały przeniesione do Częstochowy, miasta, z którym był silnie związany zawodowo i emocjonalnie.
Pierwotnie urna z prochami Perepeczki spoczywała na warszawskich Starych Powązkach, w rodzinnym grobie. Z biegiem lat miejsce to wzbudzało sporo dyskusji - jedni uważali, że wymaga renowacji, inni bronili jego stanu jako zgodnego z wolą rodziny.
Niedoceniany afrykański raj. W listopadzie 30 st. C i słońce
Ostatecznie, za zgodą żony aktora, Agnieszki Fitkau-Perepeczko, zdecydowano o ponownym pochówku. Jak podkreślano, sam Perepeczko miał kiedyś mówić, że chciałby spocząć właśnie w Częstochowie.
Ceremonia odbyła się 25 października na cmentarzu św. Rocha. Urna znalazła swoje miejsce w sektorze 1, rzędzie A, pod numerem 13. Grób jest nowy i nie wygląda jeszcze okazale - to prosta mogiła, na której stoi czarno-białe zdjęcie aktora.
Mimo skromnej formy, miejsce to szybko stało się punktem pamięci dla mieszkańców Częstochowy. Podczas Wszystkich Świętych grób rozświetliły dziesiątki zniczy, stawianych przez osoby, które wciąż kojarzą Perepeczkę.
Byliśmy na nowym grobie aktora i mogliśmy zobaczyć to miejsce z bliska. Choć mogiła jest nowa i jeszcze skromna, ma w sobie coś poruszającego: ciszę, prostotę i wyraźną obecność pamięci, którą ludzie przynoszą tu każdego dnia.
Częstochowa w wielu miejscach upamiętnia swojego "Janosika". W centrum miasta stoi ławeczka Perepeczki.
Choć rola Janosika przyniosła mu ogromną popularność, była zarazem brzemieniem i etykietą, z którą musiał się mierzyć przez lata - jak wspominał Piotr Machalica, również spoczywający na częstochowskim cmentarzu.