Jowita Budnik zniknęła z "M jak miłość". Zdradziła, dlaczego
Jowita Budnik opowiedziała w rozmowie z Plejadą, dlaczego zakończył się jej wątek w "M jak miłość". Zapowiadziała też nowe role i zdradza, że najbliżej jej do komedii.
Najważniejsze informacje
- Jowita Budnik ujawniła, że jej wątek w "M jak miłość" wygasł, gdy odszedł serialowy syn.
- Aktorka przyznała, że liczyła na dłuższą rolę w "Na Wspólnej", ale pandemia i wojna zamknęły historię jej postaci.
- W rozmowie z Plejadą podkreśliła, że marzy o filmie komediowym i gra w czterech spektaklach, m.in. "Barabuum".
Pierwsza duża rola po przerwie miała być dla Jowity Budnik nowym otwarciem. W wywiadzie opublikowanym przez Plejadę aktorka tłumaczy, że dołączyła do "M jak miłość" po dwóch latach bez grania. Zagrała matkę nastoletniego bohatera, jednak jej postać była ściśle związana z wątkiem serialowego syna. Jak mówi, po jego odejściu scenarzyści nie mieli jak naturalnie poprowadzić jej historii.
Kluczowy moment nastąpił, gdy odtwórca roli jej syna zdecydował się opuścić produkcję. Budnik przyznała, że rozumiała realia tasiemców, gdzie los postaci zależy od głównego wątku, w którym uczestniczą. Chciała zostać w obsadzie, ale zdawała sobie sprawę z ograniczeń. Plejada przytacza jej słowa, że była to jej pierwsza rola po dłuższej przerwie i zależało jej, by grać dalej.
Po półtora roku aktor, który wcielał się w mojego syna, powiedział, że chce odejść z "M jak miłość". Wiedziałam, że jeśli czegoś nie zrobię, to wylecę razem z nim, bo mój wątek nie był w żaden inny sposób umocowany w serialu. Postanowiłam więc porozmawiać z producentami. Sugerowałam, żeby rozpisali mojej bohaterce w scenariuszu jakiś romans. Już nieważne, czy z mężczyzną, czy z kobietą. Było mi wszystko jedno. Zależało mi na tym, by nie stracić tej pracy. Scenarzyści jednak nie mieli na mnie pomysłu. Chwilę po tym, jak mój syn zniknął z serialu, zniknęłam też ja. Dostałam piękny bukiet kwiatów i moja przygoda z "M jak miłość" się zakończyła - wyznała.
Przypomnijmy, że jej serialowego syna, Franka Zarzyckiego grał aktor Piotr Nerlewski. Wcielał się w męża Natalki Mostowiak (Marcjanna Lelek).
Jowita Budnik zdradza powody rozstania z "M jak miłość"
Po epizodzie w "M jak miłość" aktorka trafiła do "Na Wspólnej". Liczyła, że zostanie w serialu dłużej, jednak tu również zadziałały czynniki niezależne. Jej ekranowym partnerem był Ostap Stupka. Ponieważ pracował także w teatrze w Ukrainie, produkcja miała niewiele dni zdjęciowych z jego udziałem. Później najpierw pandemia, a następnie wojna całkowicie wstrzymały możliwość przylotów do Polski.
Malwina Wędzikowska o programie "The Traitors. Zdrajcy"
Jak opisała w rozmowie z Plejadą, finalnie wątek został zamknięty. Po czasie dowiedziała się, że jej bohaterka wyszła za mąż i wyjechała do Włoch. Sama podsumowała to jako powtórkę z losów w poprzednim serialu. Dziś znów jest na planie kolejnej produkcji i z dystansem dodaje, że zobaczy, jak długo potrwa ten rozdział.
Aktorka intensywnie pracuje także w teatrze. Jeździ po Polsce z czterema spektaklami, wszystkie to komedie. Podkreśla, że mimo etykiety specjalistki od dramatycznych ról, prywatnie jest osobą pogodną i żywiołową. – "A mnie życiowo jest dużo bliżej do komedii" – powiedziała Plejadzie, dodając, że marzy o pełnometrażowej produkcji komediowej.
Jednym z tytułów jest "Barabuum" w reżyserii Artura Barcisia, gdzie gra Laurę, barwną psycholożkę. Na scenie partneruje jej Paweł Małaszyński, a także Kasia Wajda (w dublurze z Martą Chodorowską) i Marcin Korcz. Budnik zapowiada, że wieczór bohaterów wymyka się spod kontroli, a spektakl ma lekki, erotyczny rys i jest przeznaczony dla dorosłych. – "Nasz język o seksie jest często albo wulgarny, albo infantylny. A warto rozmawiać o potrzebach i bliskości" – podkreśla w wywiadzie.
W rozmowie aktorka studzi też wysokie oczekiwania wobec roli sztuki w zmienianiu świata. – "To duże słowa, za duże. Nie wierzę w to, że sztuka może zmieniać świat" – zaznacza. Dodaje jednak, że jeśli film czy spektakl stanie się impulsem do rozmowy i refleksji, to już dużo.