Karolak mieszany z błotem po wypowiedzi o Kołakowskiej. "Straciłam szacunek"
Wywiad Tomasza Karolaka u Żurnalisty odbił się szerokim echem w polskich mediach. Aktor dał jasno do zrozumienia, że jego relacja z Violą Kołakowską definitywnie dobiegła końca, lecz nie każdemu spodobał się ton i jakość jego wypowiedzi. Internauci zmieszali go z błotem, ale znaleźli się i tacy, którzy stanęli w jego obronie.
Najważniejsze informacje
- Karolak w rozmowie z Żurnalistą ocenił swoje życie uczuciowe i relację z Violą Kołakowską.
- Aktor mówi o rywalizacji w związku i deklaruje, że "powrotów już nie będzie".
- Wspomina o presji na zawodowe "załatwianie ról" i o nietypowej formule związku w przeszłości.
W najnowszej rozmowie z Żurnalistą Tomasz Karolak wrócił do tematu wieloletniej, burzliwej relacji z Violą Kołakowską. Aktor opisał swoje życie uczuciowe i to, co – jak twierdzi – nie działało w ich związku. Na początku rozmowy mocno podkreślił, że każdy etap był dla niego lekcją.
Była 14:30 w Zakopanem. Ludzie aż się zatrzymywali i nagrywali
Tomasz Karolak opowiedział o rywalizacji w związku z Violą Kołakowską
Głównym wątkiem był problem rywalizacji między partnerami. Karolak powiedział, że odkrył w sobie sprzeciw wobec konkurencji w parze, zarówno zawodowej, jak i mentalnej. Jak opowiadał, popularność i rozpoznawalność nie przełożyły się na rodzinny komfort. Wprost przyznał, że to doświadczenie go zmieniło i nauczyło większej odpowiedzialności za słowa oraz decyzje podejmowane w relacjach.
Karolak zasugerował też, że odczuwał presję, by wspierać karierę partnerki ponad standardowe wsparcie. Według jego relacji miało się to sprowadzać do oczekiwania, że "zorganizuje" pracę dla Violi. Opisał hipotetyczną sytuację proszenia producentów o rolę dla partnerki, co jego zdaniem stawiałoby go w trudnym świetle i przekraczało granice zawodowej etyki. Wskazał, że zawsze starał się wspierać, ale nie akceptował takich żądań.
Wszystko leży w gruzach. Ale tak miało być. Każda moja relacja to niezwykła nauka dla mnie, pytanie co jeszcze przede mną. To nauka różnych postaw życiowych. Uczy mnie odpowiedzialności za swoje słowa. Najgorsze jest to, jak w parze jest konkurencja, jak jest rywalizacja zawodowa i mentalna. Doświadczyłem tego i odkryłem, że to jest dla mnie obce. Myślałem, że skoro ja jestem popularnym aktorem i ludzie mnie lubią, to rodzina będzie się cieszyć. Otóż nie - powiedział w rozmowie z Żurnalistą.
Aktor przyznał, że przez pierwsze lata ich relacja odbiegała od standardu – mimo dzieci nie mieszkali razem, a "każdy miał swoje życie". Gdy prowadzący zasugerował, że mogło to przypominać związek otwarty, Karolak temu zaprzeczył i odwołał się do wniosków z terapii. To tam miał usłyszeć, że nie jest w związku, lecz w "układzie", o którym – jak mówi – nic wcześniej nie wiedział.
"Na terapii ja się dowiedziałem, że nie jestem w związku, tylko że jestem w jakimś układzie. Ja mówię: tak? To ja nic o tym układzie nie wiem" - relacjonował aktor.
W końcowej części rozmowy Karolak uciął spekulacje o możliwych kolejnych powrotach. Zdecydowanie stwierdził, że relacja z Violą Kołakowską należy już do przeszłości i nie planuje odwrócenia tej decyzji. Podkreślił, że ich drogi rozeszły się raz na zawsze, co – w jego ocenie – zamyka temat publicznych domysłów o przyszłości ich związku.
"Rozstaliśmy się ze sobą raz na zawsze. Powrotów już nie będzie" - podsumował w rozmowie z Żurnalistą.
Internauci mieszają z błotem Tomasza Karolaka
Wywiad z aktorem okazał się niezwykle popularny i urywki zebrały mnóstwo odsłon w mediach społecznościowych. Został również szeroko skomentowany przez liczne grono internautów, lecz nie każdy komentarz był wobec niego przychylny. Wiele osób twierdzi, że jego ton wypowiedzi o Violi Kołakowskiej był zbyt ostry i nie powinien używać takich słów.
"Straciłam resztki dobrego zdania o tym człowieku. Właśnie potwierdził tym wywiadem wszystko, co o nim się mówi", "O kobiecie, matce swoich dzieci mówi się dobrze albo wcale", "To jest okropne takie gadanie o matce swoich dzieci, jakie ona miała życie towarzyskie, albo on … te dzieci potem mają kolegów w szkole, którzy to oglądają , słuchają i się śmieją" - piszą rozgoryczeni internauci.
Jednak znaleźli się i tacy, którzy stanęli w obronie aktora: "Powiedział coś bardzo istotnego!", "Ale się czepiacie, że mówi o tym publicznie, tymczasem co 2 wywiad z biedną zranioną kobietą jest o niczym innym jak o wywalaniu prywaty na publikę z najmniejszymi szczegółami, wtedy. To jest to w porządku?".