Kiedyś się oczerniali. "Tancerz" z "Chłopaków do wzięcia" wrócił do Zuzi
"Tancerz" z "Chłopaków do wzięcia" razem z Zuzanną miał tworzyć udany związek. Nie do końca taki był, a para planowała nawet rozwód, do którego ostatecznie nie doszło. W nowych odcinkach oboje pokazali, że znów są w sobie zakochani. Wyjaśnili, dlaczego wcześniej się poróżnili.
"Tancerz" w nowym odcinku "Chłopaków do wzięcia" zaprezentował się od innej strony. Tym razem nie tańczył, a świetnie radził sobie w kuchni. Przygotował dla Zuzanny śniadanie — pieczywo, pomidory, jej ulubione salami i herbatę malinową.
Para nie szczędziła sobie czułości, a ich romantyczne rozmowy i gesty (m.in. przesyłanie całusów na odległość) śledziły kamery. Zachowywali się, jakby wcześniej pomiędzy nimi nic złego się nie stało. Zdziwionym widzom wyjaśnili, że dali sobie drugą szansę.
Był taki moment, że już prawie się rozstaliśmy. Była nawet sprawa w sądzie o rozwód. Teraz idzie wszystko w dobrą, inną stronę. Zeszliśmy się na stałe, a tamto to jest przeszłość — opowiadała Zuzanna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ania Wendzikowska o swoim ADHD. "To ADHD, o którym niedawno się dowiedziałam, że mam, bardzo mi pomaga"
"Tancerz" z "Chłopaków do wzięcia" dodał, że przyjechała z Niemiec do Krakowa razem z mamą, jego teściową. On postanowił je stamtąd odebrać — musiał kilka godzin czekać, bo lot był opóźniony.
Małżonka ich wcześniejszym problemom postawiła diagnozę. Uważa, że kłócili się ze względu na podobieństwo charakterologiczne. Na szczęście w odpowiednim momencie uświadomili sobie, że muszą dojść do porozumienia.
Myślę, że charaktery nas poróżniły. My jesteśmy bardzo uparci — skwitowała.
"Tancerz" nie ukrywa, że teraz uchodzi za ulubieńca swojej teściowej, z którą również udało mu się znaleźć wspólny język. Po tym, jak w nowym odcinku "Chłopaków do wzięcia" zakochani rozliczyli się z przeszłością, przystąpili do śniadania.
"Chłopaki do wzięcia". "Tancerz" miał Zuzie wiele do zarzucenia
Internauci potraktowali to jako symbol, zgody, która nastała pomiędzy nimi. Nie zawsze tak było. Gdy małżeństwo wisiało na włosku, oboje negatywnie się o sobie wypowiadali. Ona miała mu za złe, że nie wyjechał z nią do pracy w Niemczech, z kolei on sugerował, że powód wyjazdu miał drugie dno.
Ma długi, uciekła do Niemiec, bo ją komornik goni. To, co ona wypisuje w internecie, to nie jest prawda. Jest "kłamczuchą", ludziom oczy mydli, bo chciała się wybić, wylansować w Polsacie, żeby jej długi spłacić. Robi ze mnie idiotę — rozprawiał kilka lat temu w relacji na Instagramie.
Jak widać, pomiędzy Robertem "Tancerzem" a Zuzanną wszystko jest już w porządku. Jak sądzicie, to już definitywny koniec ich problemów?