Kim Wilde nigdy się nie uśmiechała. Tak dziś wygląda ikona lat 80.
Kim Wilde jest gwiazdą lat 80., a jej przebój "Kids in America" królował na listach przebojów nie tylko w USA. Choć od tego sukcesu minęło już kilkadziesiąt lat, piosenkarka wciąż daje o sobie znać. Jak dziś wygląda? Fani zauważyli jedną istotną zmianę.
Kim Wilde słynęła nie tylko z popularnych utworów, ale także charakterystycznego stylu — blond czupryna i odważne stroje stały się jej znakiem rozpoznawczym. Fantazyjny wizerunek sprawił, że przez wielu była nazywana jedną z ikon popkultury tamtego okresu.
Od innych celebrytów różniła się nie tylko stylizacjami. Jako jedyna nie uśmiechała się do zdjęć. Teraz to się zmieniło, a rozradowaną i starszą o kilkadziesiąt lat artystkę można oglądać w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Baron o ojcostwie: "Nigdy nie planowałem być ojcem. Zrozumiałem, że dojrzałem dopiero, gdy Leoś przyszedł na świat"
Zaczęła się uśmiechać, na co z pewnością miały wpływ komplementy, jakie czyta na swój temat. 63-latka jest chwalona za to, że udało jej się zachować charyzmę z dawnych lat. I choć nie ma już bujnej fryzury modnej w latach 80, nadal jest ceniona za urodę i styl.
Jako córka wokalisty Marty’ego Wilde’a i tancerki Joyce Baker znanej z grupy The Vernon Girls od najmłodszych lat miała styczność z muzyką. Jej kariera zaczęła się przypadkowo.
Kim Wilde zadebiutowała w latach 80. Karierę zrobiła przez przypadek
Pewnego dnia w 1980 roku (była wówczas nastolatką) jej tata nie mógł pojawić się w studiu nagraniowym. Nie chciał stracić rezerwacji, więc poprosił córkę i syna, by nagrali coś swojego. Ta niewinna wizyta odmieniła jej życie. Talent dziewczyny zauważył przedstawiciel wytwórni, który zaoferował jej kontrakt.
Płyta powstała bardzo szybko. Ricky [brat — przyp. red.] i mój tato napisali ją szybko, zrobiliśmy szybkie demo, szybko je zmiksowaliśmy, a utwory szybko wspinały się na listach przebojów — mówiła magazynowi "Melody Maker".
Choć przyszłość jawiła się obiecująco, Kim Wilde w pewnym momencie zdecydowała się na zniknięcie z show-biznesu. O wiele lepiej czuła się z dala od ludzi, w domowym zaciszu. Dopiero po latach pojawiła się tęsknota za sceną.
Powrót piosenkarki na rynek muzyczny można uznać za udany. Dwie płyty (w 2017 roku "Here Come the Aliens" i "Pop Don't Stop" wydane 4 lata później) okazały się sukcesem, a niektóre utwory trafiły na listy przebojów.