Szkolną historię Weroniki Książkiewicz przytoczył "Super Express". Okazuje się, że przed wieloma laty aktorka wzdychała do swojego wykładowcy, a jednocześnie bardzo znanego aktora! Sytuacja miała miejsce na łódzkiej Filmówce.
Czytaj także: Statek towarowy miał wypłynąć ze Szczecina. Kapitan okazał się mieć... niemal 6 promili alkoholu
Kto skradł jej serce? Chodzi o Bronisława Wrocławskiego, którego widzowie kojarzą z takich produkcji jak "Barwy szczęścia" czy "Pierwsza miłość".
Na studiach podkochiwałam się w Bronisławie Wrocławskim. Był ówczesnym dziekanem wydziału aktorskiego w Łodzi i również opiekunem mojego roku. Był bardzo przystojny i do tej pory jest - powiedziała Weronika Książkiewicz w rozmowie z dziennikiem "Super Express".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weronika Książkiewicz: Nie życzę nikomu
Obecnie Weronika Książkiewicz to bardzo poukładana kobieta, a zarazem świetna matka. Aktorka nie ukrywa jednak, że nastolatką była wręcz koszmarną!
Nie życzę nikomu takiej córki jaką byłam ja w okresie nastoletnim. Rodzice mieli ze mną koszmar. Oszukiwałam ich na wszelkie sposoby, żeby iść na dyskotekę. Wychodziłam po cichu z domu jak rodzice spali… Mama kilka razy była wzywana do szkoły. Po 16. roku życia woda sodowa uderzyła mi do głowy - ujawniła gwiazda.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.