Księżna Kate i książę William w miarę możliwości starają się zapewnić swoim pociechom normalne dzieciństwo. Choć w rodzinnej posiadłości w wychowaniu pomaga im opiekunka, robią wszystko, by spędzać z nimi jak najwięcej czasu.
Arystokraci są zatem świadkami kłótni pomiędzy rodzeństwem oraz psot, jakich dopuszczają się podczas wspólnych wystąpień publicznych (np. wystawiania języka do fotoreporterów). Wyszło na jaw, że przyszła królowa opracowała trik, dzięki któremu udaje się jej uspokoić dzieci w takich momentach.
Sekret pałacu Adelaide Cottage w książce o dorastaniu malców tamże opisał Tom Quinn. Według autora przyszła królowa używa "tajnego kodu", na który podopieczni skutecznie reagują.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czasami to robi. Po prostu mówi "zróbmy sobie przerwę". Ale jak wyjaśnił były pracownik, dzieci wiedzą, że te kilka słów ma o wiele większą wagę, niż moglibyśmy sobie wyobrazić — przytacza jego słowa "Mirror".
W domu Kate i Williama panuje żelazna zasada. Dzieci muszą się stosować
To nie wszystkie rodzicielskie sztuczki, jakie 42-latka stosuje razem z księciem Williamem. W ich domu panuje zasada, by pod żadnym pozorem nie pozwalać sobie na donośne rozmowy. Zakaz krzyku dotyczy także najmłodszych domowników.
Jeśli książę George zaczyna głośno sprzeczać się z bratem lub siostrą, kilkulatkowie od razu są rozdzielani do osobnych pomieszczeń. Tam są z nimi przeprowadzane rozmowy dyscyplinujące. Na czym polegają?
Niegrzeczne dziecko jest zabierane z miejsca kłótni lub zamieszania i spokojnie rozmawia z Kate lub Williamem. Wszystko jest wyjaśniane, przedstawiane są konsekwencje. Nigdy na nie nie krzyczą — zdradza z kolei brytyjski "Sun".
Członkowie "Royalsów" od lat uczeni są, że nadmierne i spontaniczne okazywanie emocji jest czymś niestosownym. Wygląda na to, że tego zwyczaju pilnuje także księżna Kate. Jak sądzicie, czy jej metody rzeczywiście są właściwe?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.