Maja Ostaszewska, aktorka znana z ról w "Na dobre i na złe" oraz "Body/Ciało", od lat unika dzielenia się życiem prywatnym w mediach społecznościowych. W podcaście Natalii Szymańczyk wyraziła swoje obawy dotyczące publikowania wizerunków dzieci w internecie.
Aktorka, która ma dwoje dzieci z Michałem Englertem, podkreśliła, że nigdy nie opublikowała ich zdjęć bez ich zgody.
Bardzo nie lubię i wydaje mi się niebezpieczne wykorzystywanie dzieci przez osoby publiczne i pokazywanie ich w mediach. Uważam, że jest to wykorzystanie małego człowieka, który być może jako w pełni świadomy człowiek w ogóle nie chciałby uczestniczyć w tej narracji. Ma pełno prawo zdecydować, czy chce się pokazywać publicznie, czy nie - powiedziała Maja Ostaszewska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maja Ostaszewska krytykuje publikowanie wizerunku dzieci w mediach społecznościowych
Aktorka obawia się, że filmowanie dzieci w intymnych momentach może prowadzić do negatywnych konsekwencji w przyszłości. Porównała publikowanie zdjęć dzieci do uczestnictwa w "Big Brotherze" bez ich zgody. - Jest to taki "Big Brother", w którym małe dziecko bez swojej decyzji bierze udział - stwierdziła. Podkreśliła, że nawet zasłanianie twarzy dzieci na zdjęciach nie zmienia faktu, że ich życie jest rejestrowane i udostępniane publicznie.
Aktorka zaznaczyła, że jej syn Franciszek, który zamierza rozwijać karierę muzyczną, wyraził zgodę na publikację swojego wizerunku. Natomiast córka Janina nie chce być osobą publiczną i prosi o niepublikowanie jej zdjęć podczas wydarzeń medialnych. Ostaszewska szanuje decyzje swoich dzieci i stara się chronić ich prywatność.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.