Marcin Daniec po dziesięcioletniej nieobecności wystąpił w TVP podczas świąt Bożego Narodzenia. Jego powrót był zapowiadany od dłuższego czasu, lecz nie wszyscy widzowie byli zadowoleni z poziomu żartów, jaki zaprezentował satyryk na otwarcie nowej edycji swojego programu.
Artysta ma wielką nadzieję na stały powrót do występów w Telewizji Polskiej. W rozmowie z Plejadą odniósł się do krytyki, podkreślając, że nie odpowiada na hejt, ale ceni rzeczową krytykę, zaznaczając, że reakcje widzów są dla niego ważne.
Znam sytuację, kiedy do telewizji wrócił jeden z większych gigantów, jakich znam, i ilość hejtu była po prostu niewiarygodnie ogromna. Nie mam zwyczaju odpowiadać na hejt, bo rzeczowa krytyka to co innego. Mam sześćdziesiąt parę lat i całe życie mam pełną pokorę wobec widza i mediów - powiedział Marcin Daniec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marcin Daniec odpowiedział na krytykę po powrocie do TVP
Podczas występu Marcin Daniec odczuł ciepłą atmosferę dzięki publiczności i gościom specjalnym. Wspomniał o współpracy z Andrzejem Sikorowskim i Andrzejem Grabowskim, co było dla niego wyjątkowym doświadczeniem.
Cudowna atmosfera, publiczność wyławiająca najgłębiej pochowane puenty. Goście wymarzeni od wielu lat, nieprzypadkowi. Co ważne, zawsze, kiedy robię "Marzenia", to zapraszam moich przyjaciół, którzy pomagają mi w realizacji pomysłu. Będę przez najbliższe 200 lat chwalił się, że zaśpiewałem z Andrzejem Sikorowski i Andrzejem Grabowskim - dodawał.
Satyryk podziękował również innym artystom, którzy wzięli udział w jego programie, w tym Hani Śleszyńskiej oraz Grzesiowi Polokowi. Wyraził radość z możliwości zaśpiewania z rap-gigantami Mezo i Liberem. Daniec podkreślił, że atmosfera podczas nagrania była wyjątkowa, a publiczność doceniła jego puenty.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.