Matka nazwała go "narkomanem". Daniel Martyniuk miał liczne problemy z prawem
Daniel Martyniuk opublikował nagranie, w którym zwrócił się do swojego słynnego ojca "f***k you". Jego matka, Danuta, wprost powiedziała o nim, że "jest narkomanem" i postawiła mu ultimatum. Syn discopolowca to popularny skandalista, którego lista wybryków jest już bardzo długa.
Zatrzymany za zakłócanie porządku publicznego
Daniel Martyniuk, jedyny syn Zenona Martyniuka, często trafiał na nagłówki artykułów internetowych przez kontrowersje, których wielokrotnie się dopuszczał. Mężczyzna od lat zmaga się z uzależnieniami, co potwierdziła matka w rozmowie z mediami. Mimo wsparcia finansowego od rodziny Daniel nie potrafił pokonać swoich problemów.
Rodzina Martyniuków zdecydowała o postawieniu Danielowi ultimatum - albo podejmie leczenie, albo kontakty zostaną zerwane. To stanowcze podejście wynika z wieloletnich problemów, które młody Martyniuk generuje swoją postawą.
Jednym z przykładów jest sytuacja z 13 maja 2018 roku. Wówczas w miejscowości Russocice, znajdującej się w województwie wielkopolskim, doszło do incydentu. Daniel Martyniuk wtargnął do domu swoich ówczesnych teściów i mimo próśb, nie chciał opuścić lokum. W trakcie przeszukania znaleziono przy nim 1 g marihuany. W grudniu 2018 roku mężczyzna był zaangażowany w awanturę domową i nie wpuścił swojej ciężarnej żony do mieszkania. Mundurowi odkryli u niego narkotyki, a groziła mu kara więzienia do trzech lat. Ostatecznie, zamiast tego, otrzymał grzywnę wysokości 3 300 złotych oraz koszty sądowe wynoszące 579 złotych.
Żona chciała rozwodu. Daniel Martyniuk stanowczo odmówił
Relacje małżeńskie Daniela okazały się na tyle trudne, że jego żona podjęła decyzję o rozwodzie. Pomimo tego, syn Zenka Martyniuka zapewniał, że rozwodu nie będzie i nie pozwoli, by ich związek się rozpadł.
Nie będzie żadnego rozwodu. Zrobię wszystko, żebyśmy byli razem. Wierzę, że wszystko będzie dobrze. Powiedziałem ostatnio trochę przykrych słów. Alkohol namieszał mi w głowie i wyszło jak wyszło. Nienawidzę alkoholu. Już po niego nie sięgnę. Będę walczył o rodzinę - mówił dla "Super Expressu" Daniel Martyniuk.
Była żona oskarżyła rodziców Daniela Martyniuka o "finansowanie jego nałogów"
W trakcie afery rozwodowej Daniela Martyniuka z Eweliną Golczyńską Danuta Martyniuk stawała w obronie syna. Podczas jednej z rozmów z "Pudelkiem" ujawniła treść SMS-a, który otrzymała od Eweliny. Oskarżyła ją wówczas oraz jej męża o "finansowanie jego nałogów".
Do niedawna, tak jak obiecywaliście, liczyłam, że weźmiecie się za Daniela porządnie, przestańcie finansować jego nałogi i kolejne zachcianki. Przestańcie ukrywać i zwalać winę na innych za jego postępowanie. Niestety jak się okazało, nadal pobłażacie jego występkom, ale również ukrywacie jego romans z Faustyną. Nigdy nie czułam się tak potwornie upokorzona i to przez osoby, które traktowałam jak własną rodzinę - mówiła.
Prowadził auto pod wpływem alkoholu
W czerwcu 2018 roku Daniel Martyniuk został zatrzymany za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu i narkotyków. Sprawa zakończyła się grzywną 3 tysięcy złotych oraz trzyletnim zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych, który nie został w pełni zrealizowany. Śledczy ustalili, że w międzyczasie co najmniej pięć razy wsiadał "za kółko".
Jechał autostradą 240 km/h. W międzyczasie używał telefonu
Jak podaje "Super Express" w lutym 2019 roku Daniel Martyniuk zamieścił w internecie niepokojące nagranie, na którym można zobaczyć, jak przekracza prędkość 240 km/h na drodze ekspresowej. Mężczyzna uniknął wtedy spotkania z policją, co uchroniło go przed nałożeniem mandatu i otrzymaniem dziesięciu punktów karnych (według ówczesnego taryfikatora).
Podczas pandemii łamał kwarantannę
Tuż przed świętami wielkanocnymi w 2020 roku Daniel Martyniuk ponownie trafił na nagłówki artykułów internetowych. Tym razem sprawa dotyczyła kilkukrotnego łamania kwarantanny, jaka została na niego nałożona podczas pandemii COVID-19.
Gdy sąsiedzi zauważyli jego zachowanie, natychmiast zawiadomili policję. Syn Zenona Martyniuka wyraził jasno, że nie zamierza przestrzegać obowiązkowej izolacji. Odmówił przyjęcia mandatu, co spowodowało, że funkcjonariusze skierowali sprawę do sądu. Groziła mu kara grzywny, sięgająca 30 tys. złotych. Żadna z policyjnych gróźb nie zrobiła na nim wrażenia i kilka dni później ponownie wyszedł z domu. Został przyłapany na stacji benzynowej. Policja znów go aresztowała, a Główny Inspektorat Sanitarny nałożył na niego karę finansową w wysokości 10 tys. złotych.
Aresztowany po awanturze w hotelu w Zakopanem
1 stycznia 2024 roku sieć obiegły zdjęcia, jak Daniel Martyniuk został aresztowany przez policję po awanturze w hotelu Belvedere w Zakopanem. Jak relacjonuje "Super Express": "Zaraz po powrocie z sylwestrowych występów, przed hotelem rozbiegły się krzyki. Okazało się, że Daniel Martyniuk kłoci się ze swoją świeżo poślubioną żoną. Wyzywał ją od k**ew, a ta nie mogła powstrzymać płaczu".
Tabloid donosi również, że młody Martyniuk miał zaczepiać personel hotelowy. Po niedługim czasie opuścił areszt. Asp. sztab. Roman Wieczorek w rozmowie z "Plejadą" mówił wówczas:
Większość interwencji dotyczyła nietrzeźwych i agresywnych turystów. Mogę jedynie potwierdzić, że faktycznie były dwie interwencje w jednym z hoteli na terenie Zakopanego i obie były związane z zakłóceniem porządku przez tę samą osobę.
Wulgarnie zwrócił się do ojca w sieci. Matka nazwała go "narkomanem" i postawiła mu ultimatum
Na początku grudnia 2024 roku Daniel Martyniuk opublikował w sieci nagranie, w którym zwrócił się do swojego ojca słowami: "Kocham cię tatusiu, pozdrawiam cię. Dawaj jeszcze innym wszystkim, żeby wszyscy mieli super, tylko żeby twój własny syn nic nie miał. Dawaj jeszcze. F*ck you".
Tego samego dnia do sprawy odniosła się jego matka, Danuta Martyniuk. W rozmowie z "Faktem" powiedziała:
Trudno się z tym pogodzić, ale trzeba to głośno powiedzieć. Daniel to narkoman i ćpun. Nie będę już owijać w bawełnę. Teraz stawiamy mu ultimatum, albo się pójdzie leczyć, albo się od niego całkowicie odcinamy i zrywamy kontakty. Nie będzie już wybaczania. Niech idzie na odwyk, do pracy, bo ostatnio na statkach lata temu pracował.