Myślisz Tadeusz Sznuk, mówisz "Jeden z dziesięciu". Fani Telewizji Polskiej kojarzą prezentera przede wszystkim z popularnego teleturnieju, w którym 81-latek pracuje bezustannie od 1994 roku. Niewiele osób wie, że jego przygoda z tym programem zaczęła się przypadkowo.
Nie myślał o roli prezentera telewizyjnego. Pracował w radiu i to właśnie wtedy nadeszła do niego propozycja od włodarzy TVP, żeby poprowadził próbny odcinek "Jednego z dziesięciu". Szybko wpadł im w oko, a egzamin zdał na "szóstkę".
Nigdy nie marzyłem o karierze prezentera, to wszystko stało się przypadkiem. Pracowałem w radiu i wtedy przyszła propozycja nagrania próbnego odcinka. Spodobało się wydawcom. To było dla mnie całkiem nowe doświadczenie. Wtedy telewizja tego rodzaju, i nadawana o tej porze, dopiero się zaczynała. Muszę powiedzieć, że to niemowlę bardzo się rozwinęło - opowiadał Tadeusz Sznuk w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj też: Dlatego Doda nie ma dzieci. Wyznała całą prawdę
Tadeusz Sznuk zdradził prawdę o swoim wykształceniu
Mimo wcześniejszej pracy w radiu, a następnie angażu w "Jednym z dziesięciu" z wykształcenia Tadeuszowi Sznukowi daleko do dziennikarstwa. Jest absolwentem Wydziału Elektroniki Politechniki Warszawskiej. Ma w swoim CV tytuł magistra inżyniera elektronika.
Pierwszy odcinek nagrałem na próbę, na prośbę kolegów z telewizji. Teleturniej spodobał się widzom, więc poprowadziłem pierwszą serię. Podobno jednym z ważnych kryteriów wyboru była "durna mina" prowadzącego, żeby gracze nie mogli poznać, co się dzieje w jego duszy i jakie są odpowiedzi. Myślę, że właśnie dlatego zostałem wybrany - opowiadał w rozmowie z "Tele Tygodniem".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.