W 2016 r. Kim Kardashian padła ofiarą brutalnego napadu w Paryżu. Gang, który ją obrabował, w końcu stanie przed sądem. "Daily Mail" przedstawia szczegóły tej nocy, kiedy to zamaskowani napastnicy wtargnęli do jej apartamentu, związali ją i zamknęli w łazience, kradnąc biżuterię wartą 10 mln dolarów.
Aomar Aït Khedache, znany jako "Stary Omar", przyznał się do kierowania gangiem. Wraz z innymi członkami, w tym Yunice Abbasem, planowali napad, śledząc Kardashian podczas jej pobytu w Paryżu. Informacje o jej ruchach zdobyli od Gary'ego Madara, zaufanego kierowcy celebrytki.
Przekazali szczegóły napadu na Kim Kardashian z 2016 roku
W nocy 3 października 2016 r. pięciu napastników wtargnęło do apartamentu Kardashian. Związali ją i zamknęli w łazience, grożąc bronią. W ciągu 49 minut ukradli biżuterię, w tym pierścionek zaręczynowy od Kanye Westa. Po napadzie, Kim udało się uwolnić i zaalarmować policję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzięki analizie DNA i nagrań z kamer policja szybko zidentyfikowała sprawców. W styczniu 2017 r. przeprowadzono aresztowania, a kluczowi podejrzani, w tym "Stary Omar", przyznali się do winy. Proces ma rozpocząć się w kwietniu 2025 r.
Napad miał ogromny wpływ na życie Kardashian. W wywiadzie dla sędziego Armelle Briand przyznała, że od tego czasu czuje się mniej bezpieczna i zmieniła podejście do posiadania drogocennych przedmiotów. "To doświadczenie otworzyło mi oczy na to, że świat nie jest już bezpiecznym miejscem" - powiedziała.
Proces gangu, znanego jako "Kardashian's Twelve", ma potrwać miesiąc. Oskarżeni są o "zbrojne napady w zorganizowanej grupie" i "porwanie". Mimo przyznania się do winy przez niektórych członków gangu wszyscy pozostają niewinni do czasu udowodnienia ich czynów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.