Informacja o śmierci Jarosława Prussa dotarła do polskich mediów 27 listopada 2024 roku w godzinach porannych.
Wieloletni fotoreporter "Gazety Pomorskiej" od kilku lat pracował już w innym miejscu, ale wspominany jest przez bliskich współpracowników jako profesjonalista w swoim fachu.
Jarek rzucił żartem, coś kąśliwie skomentował, ale przede wszystkim robił zdjęcia. Wyjątkowe. Choć oglądał świat przez obiektyw, to żył pełnią życia. Cieszył się nim, smakował. A teraz… Prusio, rób tam po drugiej stronie dobre foty, takie jak tylko Ty potrafisz. Najlepiej te ulubione – kadry złapane w lusterku - czytamy na oficjalnej stronie internetowej "Gazety Pomorskiej".
Nie żyje Jarosław Pruss
W przeszłości Jarosław Pruss związany zawodowo był także m.in. z "Dziennikiem Wieczornym". Fotoreporter na co dzień pracował i mieszkał w Bydgoszczy, gdzie nawiązał wiele przyjaźni, m.in. w Towarzystwie Muzycznym im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jego przedstawiciele umieścili w mediach społecznościowych kilka upamiętniających fotoreportera zdjęć, a także dodano wzruszający opis.
Dzisiaj, w wieku 56 lat zmarł nagle Jarosław Pruss. Fotograf, autor licznych zdjęć prasowych, internetowych, do książek, publikacji i wystaw. Syn Zdzisława Prussa, znanego w Bydgoszczy poety i felietonisty. Autor relacji zdjęciowych z Międzynarodowych Konkursów Pianistycznych im. I. J. Paderewskiego w Bydgoszczy, Paderewski Piano Academy i zdjęć do książek z cyklu "Wielki akord"... Przede wszystkim wspaniały, dobry, uśmiechnięty człowiek.... Nasz Drogi Przyjaciel... Jarku... takiego będziemy Cię pamiętać. R.I.P.