Informację o śmierci Quincy'ego Jonesa podała stacja NBC News. - Nie żyje Quincy Jones, mistrz amerykańskiej muzyki i tytan przemysłu rozrywkowego, który wpłynął na niemal każdy popularny gatunek muzyczny i zdobył rekordową liczbę 80 nominacji do nagrody Grammy - czytamy.
Taki stan rzeczy potwierdził rzecznik prasowy muzyka, Arnold Robinson. Mężczyzna przekazał, że trębacz "odszedł spokojnie" w niedzielę wieczorem w swoim domu w Bel Air w otoczeniu rodziny. Następnie głos zabrali członkowie jego rodziny w oficjalnym oświadczeniu.
Dziś wieczorem, z pełnymi, ale zranionymi sercami, musimy podzielić się wiadomością o śmierci naszego ojca i brata Quincy'ego Jonesa. Choć to wielka strata dla naszej rodziny, świętujemy jego wspaniałe życie, wiedząc, że nigdy nie będzie nikogo takiego jak on - przekazano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie żyje Quincy Jones
Swoją przygodę z muzyką Quincy Jones zaczął od nauki gry na trąbce w latach czterdziestych XX wieku. W tym czasie współpracował z młodym, dopiero wchodzącym na dużą scenę artystą, Ray'em Charlesem, który miał go zachęcać do kontynuowania muzycznej pasji.
Quincy Jones, przez ponad 70 lat swojej różnorodnej kariery, zyskał reputację zarówno jako wpływowa postać pracy za kulisami, jak i jako utalentowany artysta. Pracował jako aranżer, kompozytor, autor tekstów oraz solowy wykonawca.
Pozostawił niezatarte ślady w jazzie, popie, hip-hopie i dziesiątkach filmowych i telewizyjnych ścieżek dźwiękowych, ściśle współpracując z niektórymi z najznamienitszych nazwisk amerykańskiej muzyki, od Counta Basiego i Diny Washington po Franka Sinatrę, Arethę Franklin i Paula Simona - informuje NBC News.
Quincy Jones był odpowiedzialny za produkcję przebojowej płyty Michaela Jacksona "Thriller", czy adaptację "Koloru purpury" Stevena Spielberga.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.