Stanisław Tym ciężko chorował. Ostatnie chwile życia spędził w szpitalu, gdzie przebywał pod opieką lekarzy przez ponad rok. Mieszkańcy Zakątów, małej wsi na Suwalszczyźnie, gdzie Tym spędzał wiele czasu, wspominają go jako serdecznego człowieka.
Stasiek to był nasz prywatny anioł! Zawsze pomocny, zawsze serdeczny. Taki z sercem na dłoni. Jak przechodził obok, to zawsze miał czas pogadać. I to nie tak, na odczepnego, ale zawsze o wszystko wypytał, interesował się, sam opowiadał - powiedziała sąsiadka Tyma w rozmowie z "Super Expressem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gosposia wspomina Stanisława Tyma
Stanisław Tym był znany z miłości do zwierząt, a jego dom był schronieniem dla wielu porzuconych psów. Jego odejście pozostawiło pustkę w sercach wielu ludzi, którzy mieli szczęście go znać.
Czytaj także: Niemiecka wieś w szoku. Pedofil skazany w zawieszeniu
Jego gosposia, która opiekowała się domem i psami, wspomina, jak codziennie dzwonił, prosząc o pogłaskanie każdego z psiaków. - Tego za uchem, tego poklepać, a tego pod brodą - wspomina w rozmowie z "SE".
Przez ostatnie dwa, może trzy lata, był bardzo schorowany i przywiązany do Warszawy i szpitali. Ale nigdy, przenigdy nie skarżył się ani o nie opowiadał o chorobach. To był taki prawdziwy mężczyzna. Wrażliwy, ale twardy - dodaje gosposia.
Nie żyje Stanisław Tym
Stanisław Tym to jedna z najbardziej charakterystycznych postaci polskiego kina komediowego, znany przede wszystkim z niezapomnianego humoru i ciętego dowcipu. Jego pierwszym wielkim sukcesem była rola w filmie "Rejs" w reżyserii Marka Piwowskiego.
Największe uznanie Tym zyskał jednak dzięki swojej współpracy ze Stanisławem Bareją. Ich wspólne dzieła, takie jak "Miś", "Rozmowy kontrolowane" czy "Ryś", weszły do kanonu polskiej komedii. Stanisław Tym zmarł 6 grudnia po długiej chorobie. Miał 87 lat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.