Andrzej z Plutycz robi wiele, by jego gospodarstwo wyglądało coraz lepiej. Choć udało mu się zrobić łazienkę i wylać beton przed budynek, by nie było tam błota, nie wszystko idzie zgodnie z planem.
42-latek ma żal do ekipy formatu, że nie pomaga mu w remoncie domu. W wywiadzie dla "Kuriera Porannego" stwierdził, że złożono taką obietnicę, ale nie jest ona realizowana. W związku z tym jego dalsza kariera w telewizji stanęła pod znakiem zapytania.
Nie wszyscy internauci byli skłonni, by stanąć po jego stronie. Krytycy Andrzeja z Plutycz uważają, że ma on wygórowane oczekiwania i sam powinien bardziej zadbać o losy swojej podlaskiej posiadłości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Poszło o pieniądze, jak zawsze", "To nie jest fajne, żeby czekać, aż ktoś coś zrobi za ciebie", "Nie trzeba się na ekipę oglądać, tylko zakasać rękawy i samemu wyremontować", "Dzięki programowi żyje mu się lepiej, a dalej tego nie docenia" - czytamy w sekcji komentarzy pod naszym artykułem z 31 stycznia.
Andrzej z Plutycz zastrzegł, że jest w kontakcie ze swoim menedżerem oraz adwokatem i monitoruje sytuację. Tę deklarację potraktowano jako przejaw gwiazdorskiego zachowania rolnika.
Z kolei fani bohatera "Rolnicy. Podlasie" uważają, że postępuje właściwie. Stawia warunki, bo jest osobą, dzięki której format cieszy się dużą popularnością. Mają jednak wątpliwości, czy jego determinacja doprowadzi do pozytywnego rozwiązania.
"Rolnicy. Podlasie". Andrzej z Plutycz zostanie na lodzie?
Rolnik oprócz występów na antenie Fokus TV prowadzi kanał na YouTube. Regularnie pokazuje kulisy swojego wiejskiego życia, prac polowych i wypadów na lokalne atrakcje (np. nad jezioro, na targi rolnicze lub do restauracji).
Jego losy śledzi 128 tys. użytkowników, jednak jeśli przestanie pokazywać się na małym ekranie, ta liczba może przestać się zwiększać. Gdy nie będzie mógł pobierać honorarium od telewizji, środki na remont będą jeszcze trudniejsze do zdobycia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.