Najważniejsze informacje
- Proces Seana "Diddy'ego" Combsa rozpoczął się w sądzie federalnym.
- Sędzia Arun Subramanian wprowadził humor, nawiązując do pseudonimów rapera.
- Proces dotyczy poważnych zarzutów, w tym przemocy i handlu ludźmi.
W sądzie federalnym w Nowym Jorku rozpoczął się proces Seana "Diddy'ego" Combsa. Już pierwszego dnia uwagę przyciągnął nie tylko powaga zarzutów, ale także niespodziewany humor sędziego Aruna Subramaniana. Sędzia zażartował z licznych pseudonimów rapera oraz porównał obszerność dokumentacji procesowej do trylogii "Władca Pierścieni" J.R.R. Tolkiena, mówiąc, że sprawa jest podobna do historii opisanej w książkach. Sala zareagowała śmiechem na jego słowa.
Sean Combs, znany również jako "Puff Daddy", "Diddy" czy "Love", stawił się w sądzie w eleganckim garniturze. Dzięki decyzji sędziego mógł uniknąć więziennego uniformu, co pozwoliło mu zachować swój wizerunek. Proces dotyczy pięciu poważnych zarzutów, w tym przemocy fizycznej i seksualnej oraz handlu ludźmi.
Ruszył proces P. Diddy'ego. Sędzia wyśmiał jego pseudonimy
Sędzia Arun Subramanian odniósł się również do sprawy Ghislaine Maxwell, wspólniczki owianego złą sławą Jeffreya Epsteina, co podkreśla powagę oskarżeń. Kobieta odsiaduje 20-letni wyrok za podobne oskarżenia. Porównanie obu procesów przyciąga uwagę opinii publicznej i mediów na całym świecie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć proces dopiero się rozpoczął, już teraz wiadomo, że wybór ławy przysięgłych może potrwać kilka dni. Cały proces ma trwać około ośmiu tygodni. Sean 'Diddy' Combs próbuje odeprzeć zarzuty, które mogą zaważyć na jego przyszłości i karierze.
Sprawa Combsa to nie tylko proces sądowy, ale także symboliczne rozliczenie show-biznesu z przemocą i nadużyciami władzy. To jeden z najgłośniejszych procesów ostatnich lat, który może na zawsze zmienić postrzeganie artysty przez opinię publiczną.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.