Sandra Kubicka i jej syn znaleźli się w niebezpieczeństwie. "Zaczęliśmy krzyczeć"

3

Sandra Kubicka od niespełna miesiąca cieszy się macierzyństwem. Była modelka zdążyła już nawet zabrać syna na pierwszy spacer. Niestety, nie będzie go dobrze wspominać, bo agresywny pies zaatakował jej zwierzaka. Skończyło się na nerwach i chwilach grozy.

Sandra Kubicka i jej syn znaleźli się w niebezpieczeństwie. "Zaczęliśmy krzyczeć"
Kubicka i Baron niedawno zostali rodzicami. Pierwszego spaceru z dzieckiem dobrze nie zapamiętają (AKPA, Instagram)

Sandra Kubicka długo marzyła o tym, żeby zostać mamą. Była modelka przez lata starała się o dziecko i w maju urodziła małego Leosia. W ostatnim czasie gwiazda promieniała ze szczęścia.

Skutecznie jednak myliła media i fanów, dając do zrozumienia, że taki stan jest spowodowany przyjętych w grudniu ubiegłego roku oświadczyn od ukochanego Alka Barona. Radosną nowiną podzieliła się z całym światem dopiero gdy ciążowe krągłości były już wyraźnie widoczne.

Syn modelki i muzyka przyszedł na świat w maju, czym Baron pochwalił się ze sceny Opery Leśnej podczas trwającego wówczas Polsat Hit Festiwal. Dodał wtedy, że chłopiec otrzymał imię Leonard.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Karolina Gilon w „TzG”? Mówi o wymarzonym partnerze tanecznym: „Może Michał? Jak Maff go puści”

Kubicka po kilku dniach milczenia w końcu przyznała za pośrednictwem mediów społecznościowych, że Leoś, jak pieszczotliwie o nim mówi, przyszedł na świat jako wcześniak i musi jeszcze przez jakiś czas pozostać w szpitalnym inkubatorze. To nie był łatwy czas dla młodych rodziców, jednak chłopiec z dnia na dzień zdawał się być silniejszy i po kilkunastu dniach dołączył do rodziców.

Kubicka znalazła się w niebezpieczeństwie. Wszystko przez psy?

W niedzielę 9 czerwca Kubicka wraz z mężem i psami - Lilly, Luną i Lucky wybrała się na pierwszy spacer z synem. Kiedy wracali do samochodu, nagle do jednej z ich pupilek podbiegł agresywny pies. Baron szybko go odciągnął, ale chwilę później pojawił się kolejny. Właścicielka nawet nie zareagowała.

Ona nie drgnęła, nie odstawiła peta, nie odstawiła telefonu... Dalej gadała, jak jej pies gryzł naszego psa. Byliśmy tak wściekli. Zaczęliśmy krzyczeć, gdzie ona ma te smycze, dlaczego te psy nie są na smyczy. Ona zaczęła na nas krzyczeć, że nie będziemy jej pouczać, zaczęła wyzywać - relacjonowała po całym zdarzeniu rozemocjonowana Kubicka na Instagramie.

Później było już tylko gorzej.

Jest nerwowa sytuacja, wszyscy się tam prują, a ona nagle wyskakuje z tekstem: ''I co, uderzysz mnie?!'' Typowy toxic - my o jej psie, a ona o czymś innym - kontynuowała.

Ostatecznie była modelka dowiedziała się, że gdyby wezwała policję, kobieta dostałaby mandat. Cóż, jak to się mówi: "Mądry Polak po szkodzie".

Trwa ładowanie wpisu:instagram
Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić