Jeśli Andrzej z Plutycz czyta komentarze pod swoimi materiałami na kanale YouTube, to wie, że ostatnio popadł w niełaskę widzów. Krytykują go za to, jak obchodzi się ze sprzętami rolniczymi, a także, że nie utrzymuje w swoim gospodarstwie i wokół niego należytej czystości.
Podczas wywożenia obornika bohater "Rolnicy. Podlasie" podzielił się swoimi przemyśleniami na ten temat. Nie ukrywał, że jest przygotowany na hejt, bo w ubiegłym roku właśnie w trakcie tej czynności było go najwięcej. Co powiedział osobom, które zawsze twierdzą, że robi wszystko źle?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jestem ciekawy, czy te osoby, co będą pisać komentarze, że tak się nie robi [...] przy oborniku, to żeby przyjechały tutaj i pokazały klasę, ciekawe, czy wytrzymałyby taką pracę. Pisać to każdy może, ale niech popracują miesiąc, tak jak ja ten obornik wyrzucam — odgrażał się.
Był to pierwszy raz, gdy Andrzej z Plutycz odniósł się bezpośrednio do swoich krytyków. Rolnik nie musiał długo czekać na ich odpowiedź. Pod jednym z najnowszych filmów zaroiło się od niewybrednych reakcji.
"Ciesz się, że chociaż brat ci pomaga", "Trzeba było iść na studia i zostać ministrem rolnictwa", "Nie potrafisz organizować pracy i należycie wykorzystać maszyn. Dlatego jesteś krytykowany", "Nic nie dzieje się bez przyczyny. Krytykę zacznij od siebie", "Dajesz 100 zł na godzinę i od razu znajdziesz osoby, które cię wyręczą" - czytamy na YouTube.
"Rolnicy. Podlasie". Andrzej z Plutycz zatrudni pomoc?
Fani i antyfani najbardziej kontrowersyjnego uczestnika "Rolnicy. Podlasie" z pewnością zgodzą się w jednym. 43-latek pokazuje wieś bez upiększeń i nie ukrywa, że czasem ciężko jest radzić sobie z różnymi obowiązkami.
Możliwe, że po przemowie Andrzej z Plutycz znajdzie chętnych, którzy pomogą mu w wywożeniu obornika i innych pracach przy gospodarstwie. Część osób deklarowała, że zgodzi się na to za dużo mniejszą stawkę, niż wskazane wyżej 100 zł na godzinę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.