Straciła córkę i poszła w alkohol. Dramatyczne wyznanie w "Kuchennych rewolucjach"
Szósty odcinek 31. sezonu "Kuchennych rewolucji" przedstawia poruszającą historię Małgorzaty prowadzącej restaurację "Pod Orłem" w Garwolinie. Kobieta straciła 14-letnią córkę i popadła w alkoholizm. By wyjść na prostą udała się na odwyk.
Smutny los Małgorzaty
Małgorzata, 62-letnia właścicielka "Pod Orłem", zmaga się z trudną przeszłością. Straciła córkę w wypadku, walczyła z alkoholizmem i odebrano jej dzieci. Teraz jest trzeźwa od 14 lat i stara się zacząć nowy rozdział w swoim życiu. - Jestem trzeźwiejącą alkoholiczką - mówiła do kamer.
Smutki topiła w alkoholu. - Oszalałam. Poszłam mocno w alkohol. Zabrali mi dzieci z domu. Nie miałam dzieci, nie miałam pieniędzy, nie miałam prądu, nie miałam wody. Miałam jedną torebkę herbaty i jednego papierosa – wspominała właścicielka.
Problemy w restauracji
Mimo jej starań, prowadzenie restauracji nie wychodziło jej najlepiej. Personel nie znał menu, a potrawy były przygotowywane z gotowych produktów. Żurek i barszcz pochodziły z proszku, a flaki były nie do podania. Magda Gessler była oburzona:
Nie da się tego jeść. Glutaminian sodu wygrywa z jakimkolwiek innym smakiem... i korpusy kurczęce. Dziękuję bardzo - oceniła restauratorka.
Potem dostała pieczeń wieprzową i golonkę.
To się nazywa "Pod Orłem"... O k***a... jakbym jadła siki knura. Aż zęby bolą. Nie "ciapnę" tym o podłogę, ale tego jest to warte. Śmierdzi sikami knura. Golonka z knura, nadziewana hormonami... kurde, chyba z Chin sprowadzana - grzmiała.
Nie wytrzymała i opuściła lokal.
Kulinarna rewolucja
Podczas wizyty Magdy Gessler doszło do krytycznego momentu. Restauratorka skrytykowała serwowane dania, używając ostrych słów na ich opis. Mimo to zapałała do Małgorzaty nadzieją, oferując jej nowe menu i nazwę - "Bar u Małgosi Świrk".
Wyzwania i nadzieje
Rewolucja nie była łatwa. Brak prądu i słabe przygotowanie personelu to tylko niektóre z problemów. Po miesiącu od nagrywania programu, Magda Gessler przyszła ponownie odwiedzić restaurację i zobaczyć efekty jej pracy. - Kto ci pozwolił panierować kotlet w kupnej bułce? Tu wyborna cielęcina, a tu bułka tarta do śmieci. Rosół bardzo dobry. Nie przyszłam po to, żeby cię niszczyć, ale żeby cię obudzić. (...) To są właśnie te drobiazgi Gośka, która ci uciekają. Drobiazgi, które czynią wielką restaurację. Masz prawie wszystko, tylko trzeba się postarać - powiedziała wzburzona restauratorka.
Wiadomo, że lokal kontynuuje działalność, zyskując popularność w mediach społecznościowych.