Tarnowska i "Bagi" przerwali milczenie ws. ich relacji. "Gramy w otwarte karty"
Ćwierćfinał jubileuszowej edycji "Tańca z gwiazdami" zaskoczył widzów ślubną oprawą występu. Mikołaj "Bagi" Bagiński i Magdalena Tarnowska w rozmowie z "Faktem: wytłumaczyli kulisy przygotowań do kreacji i odnieśli się do plotek podsycających ich relację. Jaśniej się nie da.
Najważniejsze informacje
- Bagiński i Tarnowska zainscenizowali ślub podczas ćwierćfinału "Tańca z gwiazdami".
- Para podkreśla, że nie jest w związku i „gra w otwarte karty” z fanami.
- Występ z fokstrotem i ślubnymi akcentami zachwycił jury i publiczność.
W jubileuszowym sezonie „Tańca z gwiazdami” emocji nie brakuje. W ćwierćfinale producenci połączyli duety i tria z byłymi mistrzami programu, co stało się pretekstem do widowiskowych pomysłów. Jednym z nich była ślubna scenografia w tańcu Mikołaja "Bagiego" Bagińskiego i Magdaleny Tarnowskiej. Artyści od początku edycji przyciągają uwagę zarówno na parkiecie, jak i w mediach społecznościowych.
Najpierw trio z Rafałem Mroczkiem, zwycięzcą trzeciej edycji, i mambo ocenione na 32 pkt. Potem fokstrot, który przeszedł do historii programu. Na brzuchu Bagiego pojawił się napis "Madzia, wyjdź za mnie", a garderobę i auto ozdobiły weselne dekoracje. Nie zabrakło okrzyków "gorzko" i rzutu bukietem, a jury przyznało aż 37 pkt, co wywołało entuzjazm publiczności.
"Nie jesteśmy razem". "Bagi" i Tarnowska o ich relacji
W rozmowie z "Faktem" Tarnowska i Bagiński odnieśli się do pytań o swój status. Magdalena Tarnowska podkreśliła szczerość wobec widzów: "Jestem ostatnią osobą, która jest fanką jakiegokolwiek kłamstwa. My otwarcie mówimy, że nie jesteśmy razem". Wytłumaczyła też, że naturalnie dobrze się dogadują, dlatego na ekranie widać swobodę i chemię, które podsycają zainteresowanie fanów.
Maja Hyży ma apel do Kuby Wojewódzkiego. O co chodzi?
Mikołaj Bagiński przyznał, że komentarze bywają intensywne, ale traktuje je jako wyzwanie do tworzenia show: "Tak jak Magda powiedziała, totalnie gramy w otwarte karty. Wiadomo podkręcamy, czy robimy ślub. Myślę, że nikt o zdrowych zmysłach nie myśli, że naprawdę wzięliśmy ślub na parkiecie". Dodał, że napis „Madzia: wyjdź za mnie” nie był prawdziwymi oświadczynami, a forma zabawy z oczekiwaniami widzów.
Influencer opisał też ich strategię reagowania na pytania fanów poprzez żart i sceniczne rozwiązania.
Ludzie mówią, pytają czy jesteśmy razem. To my bierzemy ślub na parkiecie. Ludzie pytają, czy jestem zazdrosny o Magdę. To robimy show z panem Mroczkiem i bijemy się o Madzię". Jak podkreślił, najważniejsze jest pozytywne podejście i autentyczność: "Wjeżdżamy na pozytywnie, odpowiadamy na śmiesznie. Jesteśmy w tym autentyczni i to są jakieś takie wartości przewodnie. Wartości przewodnie pary numer dziewięć - dodawał.