Felicjan Andrzejczak zmarł w wieku 74 lat po długiej walce z chorobą. Został pożegnany przez wiele osób ze świata show-biznesu z przedstawicielami Budki Suflera na czele, której był członkiem. Artysta nie był przesadnie wylewny i rzadko udzielał wywiadów, lecz kiedy do takich dochodziło, otwierał się na rodzinne tematy.
Wychowaliśmy dwójkę dzieci, doczekaliśmy się trojga wnucząt. Dla mnie rodzina jest najważniejsza. Wsparcie żony pomogło przetrwać niejedną burzę. W związku trzeba sobie ufać i wzajemnie się szanować. Oczywiście nie może zabraknąć miłości... - mówił w rozmowie z "Co Za Tydzień".
To był ostatni wywiad Felicjana Andrzejczaka
Ostatniego wywiadu udzielił dla "Życia na Gorąco". Zdradził w nim, jak ważną rolę w jego życiu odgrywała jego żona Jadwiga. Autor hitu "Jolka, Jolka pamiętasz" wyraził wdzięczność wobec ukochanej, że zostawała z dziećmi i opiekowała się nimi, w czasie, gdy on koncertował i długi czas nie było go w domu. To też miało się na nich odbić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy dzieci były małe, to nie chciały iść spać, jak byłem w domu. Bały się, że wyjadę. Pamiętam, jak córka mówiła do syna: pilnuj taty, bo go rano nie będzie. Ja się wtedy modliłem, żeby te dzieciaki położyły się do łózek. Potem, gdy wracałem, zabierałem je do lasu i nad jezioro. Spędzaliśmy miło czas - mówił Felicjan Andrzejczak.
Kim był Felicjan Andrzejczak?
Felicjan Andrzejczak zyskał popularność jako wokalista zespołu Budka Suflera. Jego przygoda z zespołem rozpoczęła się w 1982 roku, kiedy to dołączył do grupy i w krótkim czasie stał się jej nieodłącznym elementem. To właśnie wtedy Andrzejczak nagrał swoje najsłynniejsze przeboje, które na zawsze zapisały się w historii polskiej muzyki rockowej, takie jak "Jolka, Jolka pamiętasz" czy "Czas ołowiu".
Po odejściu z Budki Suflera w 1983 roku Felicjan Andrzejczak kontynuował karierę jako solowy artysta. Wydał kilka płyt, eksperymentując z różnorodnymi stylami muzycznymi, które pozwoliły mu zyskać nowe grono fanów. W swojej twórczości Andrzejczak zawsze stawiał na autentyczność i emocjonalność, co sprawiało, że jego muzyka trafiała do serc słuchaczy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.