Zenek Martyniuk za czasów prezesury Jacka Kurskiego święcił triumfy jako największa gwiazda imprez sylwestrowych transmitowanych przez TVP. Król disco polo mógł liczyć na niebotyczne gaże i promocję, o której inni marzyli. Ten fart to już historia.
Piosenkarz wrócił do zarobkowania na mniej prestiżowych koncertach, ale to wcale nie powód do wstydu. Podobnie jak większość rodzimych artystów kalendarz na cały sezon wakacyjny ma wypełniony po brzegi. Co zatem idzie nie tak?
Okazuje się, że chluba biesiadnego gatunku nie może już liczyć na tak dużą publikę, jak jakiś czas temu. Autor przeboju "Przez Twe oczy zielone" ma problem z frekwencją na szumnie zapowiadanym koncercie. Show News dotarł do wpisu jednej z platform sprzedażowych, która obniżyła wejściówki aż o... połowę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeśli absurdalnie okazyjną promocją nie uda się zachęcić słuchaczy, 24 sierpnia gwiazdor nie będzie miał najlepszego humoru, widząc puste miejsca w Amfiteatrze w Warszawie. A to nie koniec problemów.
Zenek Martyniuk zarabia coraz mniej?
Zenek Martyniuk nie może już liczyć na honoraria sprzed kilku lat. Choć według Agencji Artystycznej Luxart razem z grupą Akcent za jeden koncert zgarnia 30 tys. zł, ta kwota wcale nie powinna robić wrażenia.
Piosenkarz będzie musiał odprowadzić od niej podatek, a ponadto opłacić pozostałych członków zespołu. Organizatorzy muzycznych widowisk nie zawsze zapewniają nocleg, a czasem dodatkowo trzeba zapłacić także za transport muzyków i ich sprzętu.
Jeśli weźmie się pod uwagę także koszty wynikające z produkcji nowych teledysków, sytuacja finansowa męża Danuty Martyniuk robi się coraz mniej optymistyczna. Pozostaje mieć nadzieję, że udało mu się zgromadzić sute oszczędności, a wkrótce znów zawojuje rynek hitem na miarę "Pragnienia miłości". Też tego mu życzycie?
Czytaj też: Krążą plotki o Zenku Martyniuku. Ma ich mieć 9
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.