Do niedawna w Polsce mało kto słyszał o artystce występującej pod pseudonimem JoJo Siwa. To zmieniło się, gdy 21-latka przyznała się do swoich polskich korzeni ze strony ojca. Nowi fani od razu zaczęli namawiać ją, by postarała się o reprezentowanie drugiej ojczyzny na Eurowizji.
Pomysł jawił się jedynie jako niewinny żart, jednak piosenkarka zaczęła myśleć o tym na poważnie. W sieci dała do zrozumienia, że nie wyklucza startu w preselekcjach, jeśli takie zostałyby zorganizowane.
Telewizja Polska najwyraźniej podchwyciła temat. Choć na razie, mimo przedwczesnych próśb słuchaczy, nie zaproponowano jej ani występu na sylwestrze, ani śpiewania z Zenkiem Martyniukiem, pewien gest może świadczyć o tym, że współpraca nadawcy z amerykańską gwiazdą — również w kontekście Eurowizji — wcale nie jest nierealna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TVP oraz organizator konkursu (Europejska Unia Nadawców) zaczęły obserwować konto JoJo Siwy na TikToku. Co więcej, państwowa telewizja wykorzystała hitowy utwór wokalistki na profilu "Bądźmy Razem". To, jak sądzą internauci, nie może być przypadek.
"TVP, dawajcie JoJo na Eurowizję", "Czyli to jednak nie były żarty", "To się dzieje naprawdę", "TVP kusi JoJo, pewnie już z nią rozmawiają" - czytamy w sieci.
Jojo Siwa na Eurowizję? Tak, ale nie z największym przebojem
Jeśli ta śmiała teoria się potwierdzi, JoJo Siwa byłaby pierwszą polską delegatką, która wykonałaby utwór disco polo na międzynarodowej scenie. Warto jedna pamiętać, że ze względów proceduralnych nie mogłoby być to "Yesterday’s Tomorrow’s Today", ponieważ zostało wydane wcześniej niż 1 września 2024 roku.
Amerykanka, która od kilku dni sama nazywa się dumną Polką, musiałaby przygotować coś nowego. Jak sądzicie, czy disco polo na Eurowizji (i to w języku angielskim) to szczyt naszych możliwości?