Weto Karola Nawrockiego. Cezary Pazura: "Wiele psów nie przeżyło"
Cezary i Edyta Pazurowie opowiedzieli w rozmowie z Plejadą o swoich zwierzętach — dwóch psach i kocie. Jak podkreślają, decyzja Karola Nawrockiego była dla nich dużym zaskoczeniem. Przy okazji wrócili też do bolesnych wspomnień z przeszłości, ujawniając, że ich poprzedni pies został otruty.
Najważniejsze informacje
- Prezydent zawetował tzw. ustawę łańcuchową i zapowiedział własny projekt zmian.
- Cezary i Edyta Pazurowie wyrazili zaskoczenie wetem i opowiedzieli o otruciu ich psa.
- Para podkreśla, że psy trzymają wyłącznie na terenie własnego ogrodu dla ich bezpieczeństwa.
Decyzja o wecie wobec tzw. ustawy łańcuchowej wywołała dyskusję wśród obrońców zwierząt i właścicieli czworonogów. Głos zabrali Cezary i Edyta Pazurowie, którzy mają dwa psy i kota. W rozmowie z serwisem Plejada para mówi o zaskoczeniu ruchem prezydenta i przywołuje bolesne wspomnienia z przeszłości. W tle jest projekt prezydencki, który ma, jak zapowiedziano, uwolnić psy od łańcuchów inną ścieżką legislacyjną.
Karol Nawrocki ogłosił w mediach społecznościowych podpisanie zakazu hodowli zwierząt na futra, a równocześnie zawetował ustawę łańcuchową. Uzasadniał, że część przepisów była niewykonalna i mogła pogorszyć sytuację zwierząt.
Choć intencja, ochrona zwierząt, jest słuszna i szlachetna, to sama ustawa była źle napisana. Zamiast rozwiązywać problemy, tworzyła nowe, które mogły doprowadzić do pogorszenia, a nie polepszenia sytuacji zwierząt. Proponowane normy kojców dla psów były kompletnie nierealne. Kojce wielkości miejskich kawalerek to absurd, który uderzałby w rolników, hodowców i zwykłe wiejskie gospodarstwa - napisał prezydent.
Kaczorowska: "Leżałam i płakałam. To Marcin wyciągnął dłoń"
Pazurowie komentują weto Karola Nawrockiego
Edyta Pazura podkreśliła, że w ich domu zwierzęta są pełnoprawnymi domownikami. "Mamy dwa psy i kotka i nie wyobrażam sobie, że można by było trzymać zwierzęta na łańcuchu" - wyznała. Cezary Pazura dodał, że popiera wolność psów przy jednoczesnym zapewnieniu bezpieczeństwa. "Uważam, że zwierzęta muszą być wolne, ale jakoś zabezpieczone, bo wiadomo, skąd to się wzięło, ale absolutnie nie na łańcuchu" - powiedział aktor.
Para ujawniła, że ich ostrożność wynika z bolesnych doświadczeń. "Z pełną świadomością nie wychodzimy na zewnątrz, dlatego że nasze wcześniejsze doświadczenie było takie, że otruto nam psa. Gdzieś w dzielnicy ktoś, kto nie ma serca, rozrzucał trutkę i parę psów wtedy trafiło do weterynarza, do szpitala, nasz był malutki" - tłumaczyła Edyta Pazura. Aktor doprecyzował skalę problemu. "Wiele psów na naszej ulicy nie przeżyło i nasz tak samo, bo się znajdzie jakiś szaleniec, który będzie zwierzętom szkodził" - dodał.
Cezary Pazura zaznaczył, że ich obecne psy wychowywane są od małego i nie stanowią zagrożenia. "One nie są groźne, bo są wychowywane przez nas, one są do kochania" - mówił.
To doświadczenie przekłada się na codzienne nawyki: zwierzęta biegają wyłącznie po ogrodzie, a domownicy pilnują, by nie opuszczały posesji. Edyta Pazura wyjaśniła też, jak patrzą na opiekę nad zwierzętami w rodzinie. "Mówimy, że mamy troje dzieci i do tego dwa psy i kota. Nigdy nie mówimy, że mamy tylko troje dzieci" - podsumowała. Na koniec para zwróciła uwagę, że opieka nad czworonogami to konsekwencja i odpowiedzialność. "To jest obowiązek. Miłość, ale i obowiązek" - dodał Cezary Pazura.