Wojciech Pszoniak spoczął w Alei Zasłużonych. Jego grób wyróżnia się spośród pozostałych, ponieważ nie na postawionej płyty nagrobnej.
To widok, który łapie za serce szczególnie fanów, pamiętających jego kreacje aktorskie z filmów "Korczak", "Ziemia obiecana", "Danton", "Kret" czy "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najnowsze zdjęcie z cmentarza (z października tego roku) umieszczone na profilu "Groby i cmentarze" wskazuje, że mimo upływu czasu, dalej nic się nie zmieniło i zamiast godnego grobu, jest tylko skromny kopczyk zarośnięty trawą, drewniany krzyż i tabliczka z datą jego śmierci. Wokół stoją cztery duże znicze. Podobnie wygląda także grób Ewy Głowackiej, tancerki baletowej, która także zmarła 19 października 2020 roku.
Wojciech Pszoniak w ostatnich latach życia nie miał lekko. Postępująca choroba coraz bardziej dawała mu się we znaki. Po konsultacji z lekarzami przeszedł trudną operację usunięcia guza, jednak rezultaty nie były zadowalające. Nieskuteczne okazała się również chemioterapia.
Nie bez znaczenia był też czas, w którym trafił do szpitala. Był hospitalizowany u szczytu pandemii, kontakt z nim ze względu na obowiązujące wówczas przepisy był utrudniony. Odszedł 19 października 2020 roku w samotności. Pozostawił pogrążoną w smutku żonę, Barbarę.
Warto dodać, że na Powązkach Wojskowych w innym grobie pochowany jest także jego brat, aktor Antoni Pszoniak, który zmarł w 2018 roku. W mogile pochowana jest także szwagierka Wojciecha, Barbara Lasocka-Pszoniak.
Ostatnie chwile Wojciecha Pszoniaka
Wkład Wojciecha Pszoniaka w polską kulturę był niepodważalny. Wielokrotnie zachwycał widzów teatrów, a pasją do sztuki zarażał młodszych kolegów ze sceny. Nawet gdy groziła mu całkowita utrata głosu, chciał występować w pantomimach. Ostatnie spotkania z nim wspominał ks. Andrzej Luter.
Wielki aktor nie mógł powiedzieć już nic, każde słowo przychodziło mu z trudnością. [...] Bywałem u niego w ostatnich tygodniach, dniach i godzinach życia. Pragnął sakramentów — pisał duchowny na łamach portalu Więź.
Wojciech Pszoniak zostawił po sobie także kartkę, którą napisał, gdy był jeszcze w pełni świadomy. Wyznał, że został wybrany do "zagrania swojej ostatniej roli — pożegnania z samym sobą". Z jakiej produkcji najlepiej go zapamiętaliście?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.