Barbara Sienkiewicz zaszła w ciążę w wieku 59 lat. Urodzenie dzieci w tak dojrzałym wieku było szeroko komentowane w mediach, które nadały aktorce miano "najstarszej matki w Polsce". Kobieta zmarła, gdy bliźnięta, Ania i Piotr, miały prawie 10 lat.
Po jej śmierci sieroty trafiły do pieczy zastępczej. Miało być to tymczasowe rozwiązanie. Artystka przewidziała ten krok i w testamencie wyznaczyła osobę, która miałaby przejąć nad nimi opiekę.
Jak donosi "Fakt" sąd miał podjąć decyzję w sprawie ich opieki 15 października, jednak wyznaczona w tym celu rozprawa nie odbędzie się. Sprawę skomentowała, uspokajając, Wanda Nowicka. Posłanka przekazała nowe informacje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ta rozprawa, która miała się odbyć, odbyła się w zeszłym tygodniu. Jest ustanowiony pełnomocnik prawny, który się zajmuje i będzie się zajmował dziećmi — wyjaśniła polityczka w rozmowie z Plejadą.
Tłumacząc, że dzieci są zaopiekowane a pełnomocnik ustanowiony, posłanka Nowicka dodała, że nie wie, czy kiedykolwiek zostanie podane do publicznej wiadomości, kim jest ta osoba.
Dzieci mają aktualnie bardzo, bardzo dobrą opiekę, tyle mogę powiedzieć. Opiekun prawny jest zgodny z wolą pani Barbary, mówiła polityczka.
Według Krzysztofa Szustera ich wychowaniem miała zająć się przyjaciółka zmarłej. Prezes ZASP w czerwcu zdradził, że to osoba, która organizowała jej pogrzeb. Dodał, że wyraziła ona chęć wykonania woli zawartej w testamencie i będzie ubiegać się o opiekę.
Barbara Sienkiewicz nie zdradziła, kto jest ojcem bliźniąt
Zmarła gwiazda "Klanu" jeszcze w trakcie ciąży nie zamierzała zdradzać, kto jest ojcem Ani i Piotra. Tej informacji nie przedstawiła także swoim pociechom. W "Expressie Wieczornym" uznała, że to "jej tajemnica i jej decyzja".
Moje dzieci wiedzą, że był tata, był mężczyzną, który chciał mieć dzieci, że był ich tatą, ale z powodów, o których teraz nie powiem, nie ma taty — zaznaczyła w 2023 roku.
Barbara Sienkiewicz odeszła w nocy z 6 na 7 czerwca w swoim mieszkaniu w Warszawie. "Super Express" donosił, że dzieci były w tym czasie w domu, jednak policjantom nie udało się skontaktować z nikim z rodziny, kto by się nimi zajął. Los sierot w dalszym ciągu pozostaje nierozstrzygnięty.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.